Nie tak, że z marszu....:)
Szycie chodzi za mną od dawna, pierwsze szwy robiłam 20 lat temu.....a ten materiał też tyle lat przeleżał mamie w szafie:)
A że jesteśmy na feriach u rodziców, wykorzystałam fakt posiadania przez mamę maszyny.
i forma użytkowa jest zrobiona, nawet dość wiosenna:))
Ja swojej maszyny jeszcze nie posiadam, ale zrobiłam sobie już podstawowy kurs szycia :)czyli pierwszy krok zrobiony. W sumie drugi też, bo rozeznanie w maszynach już mam i model upatrzony też jest:)
Niedługo się zacznie....psucie metrów materiału i nici i ...pod nosem:)
A i nie mam aspiracji szycia bluzek, spodni, sukienek itp...raczej proste formy użytkowe :))
Szyje się fajnie, gorzej z pruciem:)
No ale żeby nie było.... na drutach się dzieją 2 sweterki:)