Kupiłam ja kiedyś w/w motki z mysla o shalomku dla córci. Kiedy przyszły do mnie ze zdziwieniem pomyślałam : ja to kupiłam? Kolory były z deczka inne niż wyglądały na zdjęciu, no ale sprawdziłam numery wsjo w pariadkie. Nie zwykłam włóczek odsyłać:) Nawet zaczęłam realizować mój pomysł ale kolory zdecydowanie za poważne dla 3 latki, sprułam i tak wełna czekała na lepsze czasy.
I oto nadeszły szybciej niz myślałam.
Prawdziwie jesienny szal, jest tu i brąz kasztanów, dojrzałe winogrona, marcinki kwitnące u babci w ogródku, troche błota i pomarańczowe owoce ognika, po prostu ....
Summit.
Dla mojej siostry.
Anust, wiesz co? to jest wspanialy szal. Dobrze, ze kupilas te wloczke. wyglada rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńfaktycznie z cieniowanej włóczki wygląda super, wspaniałe koloryyyyy :)
OdpowiedzUsuńSiostra jak go zobaczyła od razu chciała przytulić:)
OdpowiedzUsuńA jakiej grubości druty wykonały to cudo?
OdpowiedzUsuńSzal robiłam na 4,5
OdpowiedzUsuńDziękuję. mam wełnę z e-dziewiarki Silk Garden - tylko dwa motki i tak myślę co z niej wykonać, bo jest śliczna, ale ilość, jak na lekarstwo.50g=100m
OdpowiedzUsuńChyba jednak tylko kołnierzyk ocieplający, lub mały szalik. Ale jest prześliczna.
Może baktus, albo węższy summit by wyszedł, silk garden tak czy inaczej zrobi wrażenie:)
OdpowiedzUsuńja już nawet bym jej sobie dokupiła, ale takiego koloru już nie ma, a i wtedy były tylko dwa motki:-)Póki co leży na moim nocnym stoliku i sobie na nią się gapię
OdpowiedzUsuńa może na szalik "Kink" by starczyło, Antosia go teraz zrobiła naprawde fajny, wzór na ravelry free, szkoda żeby sie tak silk garden marnował:))
OdpowiedzUsuńzrobiłam sobie z tego cuda czapkę i jest strzałem w 10 :-)
OdpowiedzUsuńMariola
mój Ci on:) i nikomu nie oddam, no ewentualnie mogę pożyczyć mojej sister;)
OdpowiedzUsuńprzepiękny...
OdpowiedzUsuńpiękny''''i proszę nala60@wp.pl''''''''''''''
OdpowiedzUsuńO mamusiu, piękny, najpiękniejszy jaki widziałam. CUDO!!!! Kolory bajka. Ja też chcę taki.
OdpowiedzUsuńdzięki Magdor:)
OdpowiedzUsuńWygląda naprawdę wspaniale. Aż się chce zamawiać i siadać do dziergania, tym bardziej ,że summit na mojej liście robótkowej gości od dawna.
OdpowiedzUsuńDodaję posta do zakładek, żeby nie zgubić :)