Obserwatorzy

czwartek, 24 maja 2012

Re: amanda.

Dziś Hanię ubrałam w sukienkę z amande -bawełna z 10% kaszmiru, pisałam o niej tu  ....sukienka wzbudzała ogólny podziw :)) nie powiem - połechtało to moje ego:)) ale jest aaale ...miałam czarne spodnie- miałam jak wychodziłam z domu, wystarczyło, że Hania przewinęła sie koło mnie .....i cały kaszmir wylazł mi na nie....obłazi koszmarnie.....
zdjęcie na dowód, że nie zmyślam.... takie kłaczki sie robią jak się próbowałam oczyścić:(

.nie zmienia to faktu, że sukienka jest milutka i Hania bardzo ją lubi :))
 a jeśli już mowa o mojej córci to niestety coś ją rozbiera....stan podgorączkowy dziś odnotowałam i zdaje się, że jutro wylądujemy u lekarza:(
a żeby było "śmieszniej" mąż wyjechał  i wraca jutro wieczorem a ja mam jeszcze dziś po południu   zebranie z rodzicami.....
pozdrawiam słonecznie

3 komentarze:

  1. Czy to na pewno kaszmir tak kłaczy, robię bawełnę i moje dresy pomarańczowe są całe w niebieskich kłakach:)
    Ucałuj Hanię:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak mi się wydaje...jak robiłam z bahara czy muskata to nie bylo tego ...a mąż ma sweter z kaszmirem i właśnie meszy....

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowymaja 25, 2012

    Właśnie ostatnio zrobiłam bluzkę z amande i mam te same refleksje. Krzesło w pracy, spodnie, biustonosz - wszystko w kłakach. gracha

    OdpowiedzUsuń