Można takie racuchy
papierówki były zielone więc mimo osłodzenia ich są kwaśśśśne...to jeszcze troche cukru pudru:))
mozna oczywiście szarlotkę, ja juz nie zdąże bo jutro jedziemy do rodziców...oczywiście kompot ...u mojej babci latem taki rządził:))
i ogródkowo na fioletowo...a może dokładniej lilaróż:))
dywaniki z macierzanki
lawenda...już przekwita ale nie mam sumienia jej obcinać...jest taka ładna...w ogóle nie lubię ucinać żadnych kwiatów...
takie coś, zapomniałam jak się toto nazywa, jak ktoś wie to bardzo proszę się podzielic:))
funkia w tym roku szaleje...każda ma taka ilość kwiatów
i jeżówka
i zawilec japoński
i jeszcze biała jeżówka mi się wrzuciła, bo mam dwie, właśnie takie najzwyklejsze mi się podobają...jakoś tak mam, że lubię prosto i bez szalonych kombinacji zarówno w ogródku jak i na drutach:)))
Śliczne kwiaty, ja też nie lubię ścinać :-), a kwiat, którego nazwy zapomniałaś to odętka wirginijska :-). Pozdrawiam, Elżbieta.
OdpowiedzUsuńo dzięki Elu:))))
UsuńSmakowicie u Ciebie!Kwiatki piękne!!!pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam tez:))
UsuńŚliczne kwiatuszki i narobiłaś mi apetytu:)
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię ścinać kwiatów, wolę jak sobie rosną w ogrodzie:)
Zapraszam znów do siebie, bo zapomniałaś o mnie:)
Pozdrawiam, Marlena
pamiętam:)
UsuńNa widok racuchów aż jęknęłam-ja na diecie:((A kwiaty cudowne,funkia faktycznie okazała:))
OdpowiedzUsuńoj jak ja nie lubię być na diecie....
UsuńOo, racuchy! Ale mi narobiłaś smaka... A kompot zrobię i sama wypiję, bo nikt inny nie lubi kompotów :) Miłego wyjazdu!
OdpowiedzUsuńA wiesz że u nas tez tylko ja piję...no i mąż jak trafi do dzbanka:)) Małe mówi " błe":)cóż pokolenie soków i wody mineralnej...
UsuńKwiaty piękne, a jak ja w święta poczęstowałam gości kompotem to buzie ze zdziwienia otwierali. Myśleli, że już nikt nie robi. Racuchy bardzo apetyczne! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMniam ale bym zjadła takiego racuszka, podrzuć jak będziecie jechać po drodze:)
OdpowiedzUsuń