Dawno już, 13 stron temu na ulubionych , zaznaczylam sobie sweter Lodi klik do zrobienia....potem kupiłam 3 motki riosa w takim obłędnym kolorze z przeznaczeniem na bezrękawnik...przerobiłam 2 motki, nie podobało mi się, bo widac było róznicę w farbowaniu motków...odłożyłam do sprucia...minął rok(!!!!) dokupiłam jeszcze 2 motki:) zaczęłam robić sweter -tym razem robiłam z 2 motków naraz...nie podobało mi się miejsce zmiany nitki- zrobiłam na plecach......sprułam....3 motki były przerobione....zaczęłam jeszcze raz wymyśliłam sobie tym na conticostam....z falszywymi szwami....niewypał....aż wreszcie dostałam natchnienia:)))
Lodi to jest to.....
a Czaruś właśnie pomaga mi wzór odczytywać do chusty:)))
Rewelacyjny :-)
OdpowiedzUsuńZmiana nitek wygląda idealnie - jakby właśnie tak to wymyśliłaś i tak miało być :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Wyszedł na prawdę super. Ja osobiście lubię takie proste wzory. A dodatkowo- zmiana nitki dodała mu uroku. Noś go z radością i dumą :)
OdpowiedzUsuńPiękny sweter wyszedł. A zwierzak pomagający w czytaniu schematów przeuroczy :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyszedł a zmiana nitki mnie nie przeszkadza. Brawo!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Marlena
Cudny i sweterek i kolorek!
OdpowiedzUsuńHej!! Po co piszesz o zmianach nitek?
OdpowiedzUsuńJa myślałam, że to twórcza myśl i świadome zamierzenie artystyczne!
Extra:))
Czaruś przeuroczy:))
No jest świetny, włóczka doczekała się wreszcie swojego projektu.
OdpowiedzUsuńŚwietny sweter i rozkoszny pomocnik:))
OdpowiedzUsuńKapitalny!Jeszcze lepiej by było gdybyś go pokazała na ludziu...
OdpowiedzUsuńKotecek cudny!!!Pozdrawiam ciepło:)))
Piękny sweter:)
OdpowiedzUsuńKapitalnie rozwiązałaś dylemat, wyszedł pięknie!
OdpowiedzUsuń