Zostałam skuszona przez Violet do zrobienia serwetki do koszyczka...Margaret...okazało się, że to wcale spora serwetka wychodzi, spokojnie może robić za serwetę na stole ....
Ja robiłam z innych nici, kordonek zdaje się nazywał Maxi i efekt jest inny... maxi jest chyba cieńsza niż kaja, nie znam się na kordonkach...
w koszyczku ...
i w świątecznej kompozycji:))
i solo....
troszkę ukrochmaliłam, żeby nie była zbyt wiotka...
to co święta mogą być:) tylko czemu ze śniegiem, dziś rano termometr pokazał -10, u rodziców na kielecczyźnie było -18.... no typowo wiosenne temperatury:(
pozdrawiam słonecznie
Warto było się skusić,serwetka wyszła piękna.Ja w tym roku już nie zdążę zrobić nic nowego do koszyczka, ale co tam za rok będzie następna okazja:)
OdpowiedzUsuńCudna jest! Ja nie wiem czy zdążę ze swoją...Będziesz mieć piękna święconkę!:-)
OdpowiedzUsuńCudna.Gratulacje zdolniacho.
OdpowiedzUsuńCudowna serwetka.
OdpowiedzUsuńŚliczna:))
OdpowiedzUsuńTo teraz robimy duży obrus;))
No niestety mróz nie odpuszcza....
OdpowiedzUsuńSerwetka jest bardzo ładna :) Ale jak dla mnie trochę za duża do koszyczka :)
Bardzo udana serweta - ładnie zrobiona i ładny wzór.
OdpowiedzUsuńUrocza:)
OdpowiedzUsuń