Zielony z nepala jest bardzo ciepły, troszkę podgryza-mnie to nie przeszkadza:) ...ale ja to prawie sado macho jesli idzie o wełnę:)) ma cudny wełniany zapach ....i parę zbliżeń:
Jeszcze nie prany. Wyszło 10 motków druty 5.5 bo na 5 wydawał mi się zbyt zbity....okaże się czy urośnie po praniu.
Jestem pierwsza z gratulacjami-piękny sweterek.Bardzo ładnie udziergany.Kolorek super.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie :)) no waśnie, ciekawe jak zachowa się po praniu?? :))
OdpowiedzUsuńGapiszon ze mnie, bo dopiero teraz zobaczyłam jak fantastyczny sweterek zrobiłaś, nie dość, że gruby i ciepły to jeszcze w cudnym kolorze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetny, kolor ma super.
OdpowiedzUsuńŚwietny i kolor taki mój, chociaż coraz mniej go w mojej szafie. Mnie też podgryzanie nie przeszkadza a zapach wabi kota, bo ciągle podkrada mi wełniane kłębuszki, hihi:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Marlena
Bardzo fajny!!!
OdpowiedzUsuńMój sweter z Nepala wcale się jakoś specjalnie nie zmienił po praniu, wiec jak Twój tak dobrze leży to powinno mu tak zostać :-)
No super! Z wkładką wygląda rewelacyjnie :). Niech się dobrze nosi!
OdpowiedzUsuńSuper! bardzo fajny i taki cieplutki - na tegoroczne lato - jak znalazł! pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDługo mnie tu nie było a pojawił się zieleniak w całej okazałości! Śliczny! Pięknie zrobione rękawy! W ogóle świetny kolor! Ja robiłam z NEPALA czapkę i komin swego czasu. Leciutko się rozciągnęły, ale ja akurat na to czekałam :)
OdpowiedzUsuń