zginał mi gdzieś 1 tydzień maja, dziś zaczął się kolejny miesiąc, wiążący się dla wszystkich uczycieli z wytężoną pracą...sił brak już, jadę na oparach, do tego stopnia , że przesypiam popołudnia po przyjściu z pracy...o robótkach mogę pośnić sobie , zdjęć w ogrodzie nie ma kiedy robić...a oto moja droga do pracy
dobrze, że dziś znalazłam trochę czasu dla własnych dzieciatek i sprawiłam im małe przyjemności, idą spać zadowolone...gdybyż jeszcze nie było zadań domowych:)
i mnie łóżeczko woła...
Oj nie tylko Ty tak masz.Mnie tez czas usiekł i nie umie nadrobić braków.Pogoda cudna i będzie lepiej.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń