Obserwatorzy

poniedziałek, 14 marca 2011

Się dzieje...

dzieje sie, ale pomału, nawet bym powiedziała: jak krew z nosa idzie mi to wszystko..
najpierw sie dzieje cos z baby fuksjowo-malachitowej...ale duże już jest, oczek milion pińcet i nudzi mi się ta robota:)

a w natarciu juz czeka dropsik, fuksjowy- cóz za niespodzianka kolorystyczna:) i będzie ni mniej ni więce tylko...abrazo, znowu niespodzianka:))

No i z nudów:) zrobiłam malachitowa czapke pomysłu własnego, której na szczęście nikt już nie potrzebuje:), zrobię jesienią szyjogrzej bo włóczka jeszcze jest i uszczęśliwi sie kogos na nastepna zimę:)))

Jeszcze jedną czapkę wiosenną dla dziewczęcia, chusta sie robi więc zdjęcia beda w komplecie...
I czapka dla Juniorka wiosenna....
A w ogródku zaczyna sie szaleństwo, pierwszy krokus, czekam na następne....no i praca praca


no i dzieje się sporo , ale pomału...

9 komentarzy:

  1. No to mnie pocieszyłaś, że nie tylko mi jakoś wyjątkowo wolno ostatnio dzierganie idzie :).
    To coś na pierwszym zdjęciu zapowiada się bardzo ciekawie, a fuksjowe abrazo z pewnością będzie śliczne :). Czapka bardzo fajna, ale też mam nadzieję, że przyda się dopiero na przyszłą zimę :))

    OdpowiedzUsuń
  2. ładny dropsik....mniam, mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo ładny i mięciutki:))
    Frasiu cieszę,że Ty tez:))

    OdpowiedzUsuń
  4. a ile tego dropsa trza na abrazo? bo mamie chciałam trzasnąć...

    OdpowiedzUsuń
  5. ja se kupiłam 2 motki=400 m, na abrazo z poprzedniego posta wyszło ok 350 m...grubość nitki zbliżona

    OdpowiedzUsuń
  6. Pracuj,pracuj,dziej dziewczyno,bo ładnie to robisz:Ściski:)

    OdpowiedzUsuń
  7. tez lubie czapki na wiosne:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajna czapka. Opornie idzie, ale ważne,że do przodu. Ja też ostatnio chyba jakieś przesilenie wiosenne mam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń