Dzis bedzie jak w temacie biało zielono...
Kolejna abrazo ze szmaragdowej Silky Kaschmir, siostra bliźniaczka Hrabini:)piękna wyszła ...ale
tym razem to był cięzki i stresujący bój o finisz..
po pierwsze nitka rwała sie przy nabieraniu oczek...najpierw przy 180 a przy drugim podejściu przy 260....wrrrr ja p...pip pip pip:)
potem jak juz udało mi sie nabrac te 367 oczek pierdyknęłam się we wzorze...noż ja ...pip pip pip....:)
odłożyłam...na drugi dzień zaczęłam w dobra godzinę...:) sie mi wydawało ... nabrałam oczka , wzór ok...idzie nawet sprawnie ok., skonczyłam, blokuję....zostały mi 2 szpilki ...bedzie dobrze...i wtedy zobaczyłam coś co mi ścięło krew w zyłach...nitka pękła przy blokowaniu...w pierwszym rzędzie...ręce mi ścierpły... odpięłam , złapałam nitki związałam...przypięłam luźniej, żeby nie porwało się więcej, zamknęłam drzwi... taki felerny motek mi sie trafił...
Z duszą na ramieniu zajrzałam na drugi dzien do pokoju, igła, nitka i akcja ratownicza na całego...nieskromnie powiem,że sie udała:) właściwie nie ma śladu. Ja widzę, bo wiem o tym, ale kto nie wie to nie znajdzie:)) no, dziewiarka może mieć podejrzenia... ciesze się:))
Ponieważ wszyscy wiedza jak wygląda abrazo, to zdjęcia takie inne bedą:))
Hania robi modeling:)
a Pawełek kontrolę jakosci, czy dziury sa jednakowe:)
i dalej biało zielono...fiołki
a hiacynty rozkwitły i tez jest biało zielono
Faktycznie grozą powiało na początku posta ;). Nie zazdroszczę Ci - na szczęście efekt końcowy piękny! Modelka urocza, a widzę, że i kontrola jakości działa :).
OdpowiedzUsuńŚliczne te Twoje kwiatki :)
Wyszło świetnie !!!A małe defekty tylko podkreślają piękno!!!!:)
OdpowiedzUsuńNo, to przezyłas horror! I jak zwykle niepotrzenie! Jesteś taka mistrzynią, że nawet porwane nitki nic nie znaczą- dasz im radę!!
OdpowiedzUsuńHanusia przesliczna w chuscie i bez chusty...szkoda tylko, że "Dział Kontroli Jakości" nie pkazał się w całości...ale rozumiem..nie można sie upublicznić, bo a nuż ktos miałby potem pretencje:))Top secret!
O o dokładnie Spes, trafiłas w sedno:))
OdpowiedzUsuńmówie ci Frasia, co ja przeżyłam....
malaala- dzieki:)
Łomatkozcórką :) My to pikuś, ale Ty masz nerwy ze stali, ja bym już przy drugim zerwaniu nitki rzuciła ją w kąt... Abrazo wyszło ślicznie, tylko powiedz no, powiedz, ta nitka to tak ma? Bo aż się boję kupować takie wynalazki, co to nie na moje nerwy są. Buziaki dla modelki! :)
OdpowiedzUsuńAle przeżycia! Ciarki po plecach przechodzą podczas lektury, na serio. Na szczęście skończyło się jak w porządnym holiłódzkim filmie :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam że są białe fiołki, a fiołki to moje ulubione, pachną tak samo? ;)
OdpowiedzUsuńA szaliko chusta super i w pięknym kolorku ;)
To jakieś typowe właściwości tej nieszczęsnej niteczki?
OdpowiedzUsuńpomimo atrakcji, szczęśliwie zakończona przepiękna chusta :)
OdpowiedzUsuńNo niestety, nawet najlepszym słóczkom zdarzyć się może... Ale z pewnością piękna wyszła :)
OdpowiedzUsuńFiołki białe pachną, ale inaczej...i nie tak intensywnie..
OdpowiedzUsuńA włóczka jest bardzo delikatna...przerobiłam 2 motki i pierwszy nie robił takich cyrków...
dobrze, że się nie poddałaś po takich perypetiach, bo efekt jest super!
OdpowiedzUsuńpiękny ten szmaragdowy kolor...
Już sobie wyobrażam, jak mnie cholera bierze, gdyby mi się to przytrafiło :D Wyszło super.
OdpowiedzUsuńWyszła ci pięknie, zazdroszczę mocnych nerwów, u mnie by już "uczyła się latać " :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
sie sie porobiło ;) ale dobrze się skończyło
OdpowiedzUsuńŚliczna chusta, ale miałaś z nią przeżycia. Żeby się włóczka przy blokowaniu rwała?
OdpowiedzUsuńNIe zazdroszcze, motek trzeba zareklamowac jak daloby rade. Piekna chusta i fajne zdjecia :)
OdpowiedzUsuńhaha mam na myslo oddac do reklamacji
OdpowiedzUsuńI dobrze,że tak się wszystko dobrze skończyło:)Buziaki:)
OdpowiedzUsuńAle miałaś przeprawę, nie zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńChusta jest piękna, ma cudny kolor:)
prześliczna chusta !
OdpowiedzUsuńNo ja nie mogę!!! Obłędny kolor!!! Abrazo udany mimo kłopotów:) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuń