Co do bambusa..
Tunika po całodniowym noszeniu zrobila sie sukienką, a pod szyją się taaak rozciągnęla, że gdyby Hania miała biust to by jej wyskoczył:)
Wziełam druty nr 2 i poszłam w górę ściągaczem 1/1, rząd dziurek i jeszcze parę rządków jersejem i luźne zakończenie, wyszło tak:
i zbliżenie
Poza tym męcze moją bluzeczkę z Divy ,dzieci, malowanie, sprzatanie, ogród tak mnie absorbują, że zostaje mi z godzinę nocnego dziergania... a, chcialam pomóc męzowi w malowaniu... i pomalowałam pół sufitu w pralni....okazuje się, że jestem stworzona do miłosci nie do roboty:)
ręce zaczeły mi cierpnąć, nie mogłam walka utrzymać i... pani juz podziękujemy:( więc wzięłam się za malowanie czegoś innego, no cos musiałam zrobić. Zainspirowana blogami mieszkaniowymi zmalowałam sobie taka szafkę na buty i koszyczek, jeszcze nie przykrecone uchwyty....
i stołek do ubierania butów
zwykłe sosnowe, polakierowane były teraz mi sie bardziej podobają:)
no i ogród: wajgelka zaczyna kwitnąć, tawuła juz przekwitła a złoci się "Depressa aurea"
Bambus jak widać ma charakter, ale Ty jesteś silniejsza :) I dobrze, niech nie podskakuje. Kończ już te absorbujące prace i melduj się na następnym spotkaniu, bo się stęskniłam! A szafeczka na buty to i mnie by się przydała, choć niekoniecznie własnoręcznie zmalowana :)
OdpowiedzUsuńa kiedy bedzie czerwcowe, bo majowe przegapiłam:(
OdpowiedzUsuńjeszcze nie jest do końca jasne, albo 4 albo 11 czerwca
OdpowiedzUsuńAleż ta Twoja córuchna śliczna. Tuniczka też mi się podoba. Ja mam w planach też bambus, ale co gdzieś czytam o robótkach z niego, to mi odwaga odchodzi. Jakieś swoje własne życie ma, czy co?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Taaak, żebys Gosiu wiedziała, bambus robi swoje...ale jest tak przyjemny w dotyku, że warto poprzytulac:)) ja dla siebie planuje zrobic cos kimonowatego, żeby rozciągnięcie nie zaszkodziło. A córcia do mamusi podobna:))))))
OdpowiedzUsuńEeee tam..malowanie sufitów!! Jakby nie wiedziała, ze ma byc piekna i pachnieć!!!
OdpowiedzUsuńCzy Twój wie jaki z niego szcześćiarz??
wie:) twierdzi, że poznanie mnie, to jak wygrana 6 w totku, dlatego juz nie gra w totolotka:))
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten bambus tak się rozciąga :(. Ale może za jakiś czas zamiast tuniki dla córci będziesz miała bluzkę dla siebie ;))).
OdpowiedzUsuńZmalowane rzeczy wyglądają super, a malowanie sufitów spokojnie możesz zostawić mężowi :))
Upsss, ale z niego psotnik, ja właśnie wrzucam oczka na druty i chyba 10 razy jeszcze się zastanowię przed zrobieniem wdzianka.
OdpowiedzUsuńA Hania jest piękna modelką :):):)
pozdrawiam
Podoba mi sie to co zmalowalas, a to prawda, ze my kobiety stworzone jestesmy do wyzszych celow. Malowanie sufitow pozostaw mezowi. Sliczny ogrod. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki za ostrzeżenie o bambusie:)Już mi się go odechciało;)Fajnie zmalowałaś sobie szafeczkę i stołeczek,i koszyczek,i lampionik.I zmalowywuj sobie takie drobiazgi do upojenia,bo fajnie to robisz,ale sufity....Znowu chcesz leżeć skuli kręgosłupa?Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńa ja chciałam zrobić sobie coś z bambusa... śledząc Twoje z nim przejścia, nabiorę oczek jak dla mojej córy ;)
OdpowiedzUsuńmalowanie szafki wyszło super, dobrze, że Cię mąż z sufitu przegonił ;)
Właśnie przymierzałam się do zrobienia z bambusa prezentu dla koleżanki, a właściwie to dla wnucząt i w samą porę trafiłam do Ciebie.
OdpowiedzUsuńW ogrodzie masz pięknie i pięknie odmalowałaś mebelki i ozdoby.
Podoba mi się to zakończenie bluzeczki pod szyją!!!A dodatki mieszkaniowe są super!!!!
OdpowiedzUsuń