Obserwatorzy

sobota, 21 maja 2011

Jeszcze o bambusie i malowaniu

Co do bambusa..
Tunika po całodniowym noszeniu zrobila sie sukienką, a pod szyją się taaak rozciągnęla, że gdyby Hania miała biust to by jej wyskoczył:)
Wziełam druty nr 2 i poszłam w górę ściągaczem 1/1, rząd dziurek i jeszcze parę rządków jersejem i luźne zakończenie, wyszło tak:


i zbliżenie

Poza tym męcze moją bluzeczkę z Divy ,dzieci, malowanie, sprzatanie, ogród tak mnie absorbują, że zostaje mi z godzinę nocnego dziergania... a, chcialam pomóc męzowi w malowaniu... i pomalowałam pół sufitu w pralni....okazuje się, że jestem stworzona do miłosci nie do roboty:)
ręce zaczeły mi cierpnąć, nie mogłam walka utrzymać i... pani juz podziękujemy:( więc wzięłam się za malowanie czegoś innego, no cos musiałam zrobić. Zainspirowana blogami mieszkaniowymi zmalowałam sobie taka szafkę na buty i koszyczek, jeszcze nie przykrecone uchwyty....

i stołek do ubierania butów

zwykłe sosnowe, polakierowane były teraz mi sie bardziej podobają:)
no i ogród: wajgelka zaczyna kwitnąć, tawuła juz przekwitła a złoci się "Depressa aurea"

14 komentarzy:

  1. Bambus jak widać ma charakter, ale Ty jesteś silniejsza :) I dobrze, niech nie podskakuje. Kończ już te absorbujące prace i melduj się na następnym spotkaniu, bo się stęskniłam! A szafeczka na buty to i mnie by się przydała, choć niekoniecznie własnoręcznie zmalowana :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a kiedy bedzie czerwcowe, bo majowe przegapiłam:(

    OdpowiedzUsuń
  3. jeszcze nie jest do końca jasne, albo 4 albo 11 czerwca

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ ta Twoja córuchna śliczna. Tuniczka też mi się podoba. Ja mam w planach też bambus, ale co gdzieś czytam o robótkach z niego, to mi odwaga odchodzi. Jakieś swoje własne życie ma, czy co?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Taaak, żebys Gosiu wiedziała, bambus robi swoje...ale jest tak przyjemny w dotyku, że warto poprzytulac:)) ja dla siebie planuje zrobic cos kimonowatego, żeby rozciągnięcie nie zaszkodziło. A córcia do mamusi podobna:))))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Eeee tam..malowanie sufitów!! Jakby nie wiedziała, ze ma byc piekna i pachnieć!!!
    Czy Twój wie jaki z niego szcześćiarz??

    OdpowiedzUsuń
  7. wie:) twierdzi, że poznanie mnie, to jak wygrana 6 w totku, dlatego juz nie gra w totolotka:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że ten bambus tak się rozciąga :(. Ale może za jakiś czas zamiast tuniki dla córci będziesz miała bluzkę dla siebie ;))).
    Zmalowane rzeczy wyglądają super, a malowanie sufitów spokojnie możesz zostawić mężowi :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Upsss, ale z niego psotnik, ja właśnie wrzucam oczka na druty i chyba 10 razy jeszcze się zastanowię przed zrobieniem wdzianka.
    A Hania jest piękna modelką :):):)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Podoba mi sie to co zmalowalas, a to prawda, ze my kobiety stworzone jestesmy do wyzszych celow. Malowanie sufitow pozostaw mezowi. Sliczny ogrod. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzięki za ostrzeżenie o bambusie:)Już mi się go odechciało;)Fajnie zmalowałaś sobie szafeczkę i stołeczek,i koszyczek,i lampionik.I zmalowywuj sobie takie drobiazgi do upojenia,bo fajnie to robisz,ale sufity....Znowu chcesz leżeć skuli kręgosłupa?Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. a ja chciałam zrobić sobie coś z bambusa... śledząc Twoje z nim przejścia, nabiorę oczek jak dla mojej córy ;)

    malowanie szafki wyszło super, dobrze, że Cię mąż z sufitu przegonił ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie przymierzałam się do zrobienia z bambusa prezentu dla koleżanki, a właściwie to dla wnucząt i w samą porę trafiłam do Ciebie.
    W ogrodzie masz pięknie i pięknie odmalowałaś mebelki i ozdoby.

    OdpowiedzUsuń
  14. Podoba mi się to zakończenie bluzeczki pod szyją!!!A dodatki mieszkaniowe są super!!!!

    OdpowiedzUsuń