Krótki komunikat w sprawie Divowej tuniki:
wyprałam w pralce, na 40 stopni, wirowanie ustawiłam na 600 obrotów....na mokro wyglada ok, chyba jej nie zaszkodziło:)
Z drucianego pola walki to sie u mnie dzieje to:
ostatni motek mi został do przewinięcia....ale jak to sie cięzko robi, nie lubie ..., zwłaszcza że ta bawełna posklejana jest chyba od farbowania. Teraz przerabiam drugi więc musze sie zmotywować do trzeciego....robi się i robi sie i robi się....
no i ogródkowo...to co w czerwcu lubie najbardziej:)
bliskie sąsiedztwo róża " Leonardo da Vinci" z lawenda
... i sasanką
a tu niezwykła para
się zrobiło samo:)
Ja dziś prosto po pracy pojechałam na ogródek gdzie mąż czekał z kiełbaską grillowaną
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że uwielbiam lawendę.
Pozdrawiam serdecznie
Moteczek wygląda interesująco, lubię takie połączenie kolorków. A ogródkowo - ehh...wy ogrodziary to macie fajnie..mi zostają parapety z doniczkami i maleńki balkonik z porzeczką :(
OdpowiedzUsuństrasznie lubię takie nieuładzone ogrody :)
OdpowiedzUsuńJa ogródka niestety nie mam,ale tuż za moim blokiem są działki,więc co i rusz tam biegam ,coby oczy nacieszyć kolorami.Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńwłoczka piękna...zachwycam się jej kolorami i kwiatami w ogrodzie też:)
OdpowiedzUsuńCzy to Araucania? Chyba tak, juz poznaje. Jest super, warto sie troche pomeczyc z przewijaniem, tez nie lubie. Ogrodek piekny
OdpowiedzUsuń