Sukienka chwilowo odłożona na bok, zresztą zimno jest więc się nie pali. Ja korzystając z tego, że znowu byłam chora dla odmiany angina ropna, która mocno dała mi się we znaki, zaczęłam coś nowego....pierwsze podejście odnotowałam wtedy, ale nieudane było .....Pooglądałam dziesiątki swetrów wykonanych tą metodą, mowa tu o metodzie contiguous'a czy jakoś tak...bardzo mi się spodobała główka rękawa wyrabiana w ten sposób.....prułam i robiłam od nowa aż wyszło mi coś takiego ...oczywiście łatwiej kupić wzór ze swetrem zrobionym w ten sposób, ale to trzeba jeszcze umieć rozczytać się po angielsku a ja takiej umiejętności nie posiadam, więc kombinuję po swojemu....może dłuższa droga ale satysfakcja większa:)))
zdaje mi się , że będzie ok i robię dalej:)
i do tej żółtej zieleni sweterka pasowało mi to zdjęcie:) kwitnący szczypiorek...
i tawułki
i pierwszy zbiór:))
Jeśli chodzi i wyrabianie rękawów tą metodą, to jeszcze nie do końca rozpracowałam tą metodę i również robię "po swojemu" Po Twojemu sweterek zapowiada się świetnie :))
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, a truskawki...mniaaammm... :))
Zobacz bloga Hobby Antosi-dokładnie krok po kroku opisuje tą metodę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O jak fajnie wrobiony rękawek!!!Ja tak nie umiem ;(
OdpowiedzUsuńA truskaweczki smakowicie wyglądają :)
Pozdrawiam serdecznie!!!
Wspaniale wychodzi Ci robienie rękawków tą metodą. Kolor sweterka cudny :-)
OdpowiedzUsuńTruskawki... mniam.
Pozdrawiam serdecznie.
Przymierzam się do tej metody ale jeszcze nie miałam odwagi się zmierzyć...
OdpowiedzUsuńTruskawki <3
Ja swoją działkę dopiero odchwaszczam, kupiliśmy zapuszczoną, nieużywaną przez 2 lata (nawet nie koszoną) i to co się tam dzieje mnie przeraża :)
Fajny sweterek i b.ładnie ci wyszło. Truskaweczki miam.pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCałkiem , całkiem wygląda ten rękaw. O już masz truskawki, mnim, mniam... Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam tej metody, w sumie dopiero niedawno o niej usłyszałam ;) Ale jak widzę Twój rękawek, to naprawdę mnie to zachęca! Bardzo fajnie to wygląda!!! Kolor zresztą też super :)
OdpowiedzUsuńJak się deszcz nie opamięta to i u mnie będzie sporo truskawek. Te pierwsze były pyszne! Rękawa tak robionego też nie mam w dorobku i zbieram się prawie rok :)
OdpowiedzUsuń