Mój Najstarszy Paszczak znowu mnie rozwalił. Pamiętacie czapkę z wężem...przez chwile były blixniaki:)
Zrobiłam druga z first class Rozetti, jest niegryząca i fajna w robocie. Druga ma jad
Widać? z żółtej włóczki.
Ale jemu ciagle mało, tym razem mówi: mamo a masz białą włóczke? no mam. To zrób mu zęby....
Naoglada się tego wariata co gania po dzungli i łapie węże gołymi rękami i to sa efekty:))
Też "tego wariata" oglądam!
OdpowiedzUsuńA czapki świetne. I dzieciaki masz świetne, więc aby nie marudź!
Wspaniałe czapki. jestem u Ciebie po raz pierwszy ale podoba mi się więc będę zaglądać częściej. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńJad jest strrraszny, okrrropnie trrrrujący, aż strach! Strach się bać co będzie, jak dojdą zęby!
OdpowiedzUsuńA first class lubię, oj lubię:)))
Taaa on chciał jeszcze zygzak na grzbiecie bo to zmija jest, rzekłam mu w prostych harcerskich słowach, żeby nie przeginał:)))
OdpowiedzUsuńAaaaa! Zygzakowata! Zabieram się stąd, tu jest niebezpiecznie!;)
OdpowiedzUsuń