no i jak widać trochę pomarańczkę naruszyłam:)
.....Bo depresję wiosenną łapię...za dużo obowiązków za mało rąk do pracy i tylko 1 głowa na to wszystko z przetrąconą szyjką....
No ale słońca świecą, na szczęście, u mnie 3:))
Słońce nr 2 ma ostatnio fascynację syrenami, proszę oto jedna z .....wielu:)
A to nasz domek:) w ulubionych kolorach, różowy i zielony rządzą:))
A domowy morderca czuje się dobrze, muchi sie obudziły więc dokarmiamy roslinke... a cała trójka z fascynacja przygląda sie jak to działa:) ja zresztą też:)
Najstarsze Słońca sa teraz na wykładzie , dziś temat z zakresu fizyki: nie wszystko upuszczone spada na doł:)) ciekawa jestem relacji po powrocie....
no a Najmłodsze chodzi i śpiewa lalalaala ....a jest to motyw z refrenu bardzo wiosennej piosenki kabaretu Potem "Wiosenna pieśń radości".....polecam:)))))
http://www.youtube.com/watch?v=N17YbVsM5xU
choroba nieuleczalna, po co się męczyć:)
OdpowiedzUsuńuważam, że leki doraźne piękne, kolorki cudne:)
a dzieła sztuki malarskie, ech rewelacja:)
pozdrawiam słonecznie
Dzięki:) zapomniałam napisac, że obok Syrenki jest król Tryton, dziewczę moje mnie upomniało:)))
UsuńNa leczenie głowy jest już zdecydowanie za późno :) Ostatnio za mną chodzi pragnienie czegoś soczyście zielonego - to chyba ta wiosna.
OdpowiedzUsuńRosiczka na oknie to niezły pomysł - muchy mnie strasznie denerwują obijając się o szyby. Chyba muszę rozejrzeć się za własnym mordercą.
Pozdrawiam
Tak tez mi się wydaje z ta głową, może na nogi powinnam się leczyć?:)Roślinkę polecam:)
UsuńKomentarz mi coś pożarło przed chwilą. Podejrzewam, że to rosiczka.
OdpowiedzUsuńChorobą się nie przejmuj, nie jest śmiertelna, aczkolwiek zaraźliwa. Chyba mnie też zaatakowała, bo zamierzam zaopatrzyć się w jakąś zieleń wiośnianą.
Domek przepiękny, podobny do mojego. A syreny baaardzo powabne. Pozdrawiam serdecznie i słonecznie
Dzięki pozdrawiamy też:))
UsuńDepresja wiosenna, taaaaa ..... chyba ją znam.
OdpowiedzUsuńLeki skuteczne, koniecznie w większej ilości kolorów.
Rosiczka? A czy sama wyłapuje ofiarę? Jeśli tak to ja koniecznie muszę mieć na muchi wiejskie.
Teoretycznie tak , ona wydaje taki słodkawy zapach który wabi muchi i komary , one sobie siadają a ona je cap:)) tak sobie myslę, że w sezonie to przydałoby się więcej roślinek:)) a i 1 muchę trawi do 2 tyg....a najlepiej smakują jej komary- tak piszą uczeni:))
OdpowiedzUsuńsliczne rysunki...a doly przychodza i odchodza...zycze cierpliwosci w przeczekaniu..rady sobie z nim daniu...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńI tak Ci już nic nie pomoże,to już może let it be?
OdpowiedzUsuńTak jak napisano wcześniej - tego się nie leczy. Masz to co wszystkie. W sumie w kupie raźniej!
OdpowiedzUsuńZielonce to się wcale nie dziwię.
Rysunki Młodzieży bardzo pozytywne!!!!
Z tego co wiem po sobie to ta choroba jest nieuleczalna:) Po prostu trzeba z tym żyć. Super te rysuneczki. Fajna ta rosiczka.
OdpowiedzUsuń... i one naprawde zajadają sie muchami......?
OdpowiedzUsuń