Zrobiłam kiedyś Hani
to ponczo i życie pokazało, że dla małej dziewczynki to nie jest niezbędny element garderoby....mało praktyczny, no chyba że na spaaacer. My raczej żyjemy w biegu, więc ponczo generalnie ...było...w szafie... Z poncza zrobiła się znowu sukienka, tym bardziej, że miałam jeszcze 1 motek. Katia już Nepala nie robi, przynajmniej nie ma go w sklepie. Skazana prezentuje swoją nową kieckę .... już był foch, bo Paweł się wkręcał w każde ujęcie:) ten miał fazę jak widać:)
i zbliżenie jak widać, rękawki poszły na prawo - korpus na lewo....wolę na lewo te kolorowe włóczki....
Zupełna prościzna, na dole parę rzędów ściągacza.
Mimo, że włóczka gruba to sukienka jest bardzo lekka i ciepła. Tu też prucia na niej nie widać.
Przestało wiać, choć u nas to był spokój w porównaniu z tym co widzieliśmy na szklanym ekranie....
Widzę ,że produkcja masowa zimowych sukienek :) Śliczna !!!Piękne kolorki!!! A model nr ten mniejszy zachwycony z pozowania ;)
OdpowiedzUsuńPiękna sukienka :-) Rewelacyjny miałaś pomysł na przerobienie nie noszonych rzeczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
super sukieneczka!!!!
OdpowiedzUsuńPełna radość bije z modelki, że ma taką fajną kieckę! Super! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak sesja to sesja, publika nie powinna włazić w kadr, nie dziwię się modelce, że niezadowolona... Ale sukienka świetna, kolorki super! I też wolę takie włóczki na lewo (albo w ściegu francuskim) :)).
OdpowiedzUsuńFajna ta sukienka i wiem z własnego doświadczenia, praktyczniejsza niż ponczo dla małej dziewczynki:) Kolorki superaśne:)))
OdpowiedzUsuńfajna kiecka,poncza w ogóle są jakoś mało praktyczne,dla dużych dziewczynek też:))
OdpowiedzUsuń