Obserwatorzy

wtorek, 16 sierpnia 2016

Jak to ze lnem było....

Dawno , dawno temu kupiłam 2 motki lnu BC garn w kolorze jasnozielonym....poleżał...przewinęłam ...zaczęłam przerabiać na 2 czy 2,5 i sprułam, bo doszłam do wniosku że Boże Narodzenie mnie zastanie....minęło kolejne lato i nadchodziło następne wrzuciłam na druty nr 4 czy coś koło tego powstał rzadki sweter z długim rękawem co się rozciągał niemiłosiernie.....kolejne lato poleżał w szafie.....u progu tego lata sprułam znowu i przerobiłam na bluzeczkę z krótkim rękawem - na tyle starczyły 2 motki ....
dziergałam na łonie natury:)

 susziłam na dworze....jak widać motki różniły się odcieniem ale zobaczyłam to dopiero na plaskaczu

na wieszaku tył

i przód

i na ludziu tył

 rękawek jak widać w ozdobny rzucik
i przód- dekolt poszedł w noszeniu za bardzo na szerokość więc trzeba było przytrzymać szydełkowymi pikotkami

przy kolejnym przerabianiu nadal pylił....teraz suszy się w suszarce bębnowej ....

6 komentarzy:

  1. ja uwielbiam len, szczególnie latem :) bluzeczka będzie służyła mam nadzieje przez kilka sezonów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoja bluzeczka jest świetna.Mam identyczny len i leży w motkach po pruciu.Chcę go przefarbować i zrobić coś fajnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już tego więcej nie przerabiam, choćby nie wiem co...na szczęście nie widać że to było prute

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń