Zdjęć nie mam, tradycyjnie nie mam fotografa, Młody sie buntuje. Ponczek w wersji mini zrobiłam z angory ram miałam 1 motek dawno temu kupiony, na poczatku dziewiarki:))Bedzie pełnił role szyjogrzejka, do tego czapunia angielskim wzorkiem- bo najszybsza:)
Walnęłam sobie do czapy rózowiasty fajowski guzik, zamiast kwiatka
Tu w wersji lezącej, z guzikami męskimi:)
Tu komplet rózowych szalonych guzików
Znowu męskie guziczki:)
A teraz damskie:)
Guziczki kupiłam w jednej pasmanterii internetowej, bo sie w nich normalnie zakochałam:)ale szły do mnie 10!!!! dni!!! to nie była zagramanica tylko Polska. Jestem przyzwyczajona przez inna pasmanterię do szybszych zakupów:))
Obserwatorzy
poniedziałek, 29 listopada 2010
niedziela, 28 listopada 2010
Wojna drutowa:)
Albo raczej włóczkowa
Urugwaj nie wytrzymał dłuzej w pudełku i wskoczył mi na druty. Ale zmieniłam po drodze zdanie i to co zrobiłam we srode, we czwartek sprułam. Cóz, podobno tylko krowa nie zmienia zdania:))
Włóczka jest cudna w robocie, w zasadzie moze tez słuzyc tylko do dotykania:)a w pruciu również super, bo śliska i bez problemu ssk i 2sskk itp oczka sie rozplątuja:)
Ale nie ma lekko, w piatek przyszła nowa dostawa a w niej rózne rózności w tym sławna już "baba ale nie baba"
Wielkością mnie poraziła:) w zasadzie nie można jej wziąść do autobusu czy pociagu by podziergac w drodze do pracy, no chyba że za poduszkę, to tak:)
Dla lepszego poglądu moteczek baby i artesano:)
Widac, że artesano nie ma szans, baba wrąbała sie na druty i nie zlezie dopóki jej nie przerobię, idzie szybko. Kolory fajne: turkus i petrol:))choć musze dobrze rece nakremowac, bo mi haczy o zadry na ręcach. Potrzebna pani do sprzatania:)Wolałabym,żeby to nie była boucle....jakis uraz z przeszłosci, ale chciałam ja spróbować.Babska dziewiarska ciekawość:)))
A no i kolejna Gail, wydziergana na prezent swiateczny. Co prawda obywatelka- nowa właścicielka wie co dostanie,nie jest to jakaś szokująca niespodzianka, ale w całej okazałości niech zobaczy pierwsza:)
gail
Urugwaj nie wytrzymał dłuzej w pudełku i wskoczył mi na druty. Ale zmieniłam po drodze zdanie i to co zrobiłam we srode, we czwartek sprułam. Cóz, podobno tylko krowa nie zmienia zdania:))
Włóczka jest cudna w robocie, w zasadzie moze tez słuzyc tylko do dotykania:)a w pruciu również super, bo śliska i bez problemu ssk i 2sskk itp oczka sie rozplątuja:)
Ale nie ma lekko, w piatek przyszła nowa dostawa a w niej rózne rózności w tym sławna już "baba ale nie baba"
Wielkością mnie poraziła:) w zasadzie nie można jej wziąść do autobusu czy pociagu by podziergac w drodze do pracy, no chyba że za poduszkę, to tak:)
Dla lepszego poglądu moteczek baby i artesano:)
Widac, że artesano nie ma szans, baba wrąbała sie na druty i nie zlezie dopóki jej nie przerobię, idzie szybko. Kolory fajne: turkus i petrol:))choć musze dobrze rece nakremowac, bo mi haczy o zadry na ręcach. Potrzebna pani do sprzatania:)Wolałabym,żeby to nie była boucle....jakis uraz z przeszłosci, ale chciałam ja spróbować.Babska dziewiarska ciekawość:)))
A no i kolejna Gail, wydziergana na prezent swiateczny. Co prawda obywatelka- nowa właścicielka wie co dostanie,nie jest to jakaś szokująca niespodzianka, ale w całej okazałości niech zobaczy pierwsza:)
gail
wtorek, 23 listopada 2010
Pierwsze i ostatnie kwiatki i pierwsze urodziny:)
Moi Drodzy Parafianie i Parafianki:))
Nadejszła wiekopomna chwiła:
okazuje sie ze 7 grudnia ubiegłego roku zrobiłam pierwszy wpis na Drutowalni, sama nie moge w to uwierzyć.
W związku z tym, mam propozycje prezenciku dla Was , moje Odwiedzaczki i Siostry po druciku( są po mieczu i po kądzieli , to moga byc po druciku,nie)
Moja ostatnia chusta jest do wziecia i przytulenia
Wystarczy wpisac sie pod postem i już.
Czas wpisywania do 30 listopada do pólnocy, 1 grudnia losowanie żebym zdązyła wysłać do 7 grudnia:) Tak sobie wymysliłam, zeby 7 chusta była juz u nowej właścicielki.
No mam nadzieję,że będzie ktoś chętny:) bo zdaje sobie sprawę, że wiele z was robi chusty ładniejsze....No zobaczymy
A jak by ktos z anonimów chciał ją, to proszę napisać na maila( w profilu mam) a ja skopiuje i wpiszę pod postem.ok?
I dla was jeszcze ostatni kwiatek w tym roku -anemonik, kwitnie niezmordowany
A tu juz pierwszy kwiatek, powinien zakwitnąc w grudniu, wyłazic spod sniegu a on proszę-smierdziel czyli ciemiernik cuchnący- naprawde jedzie:))
Nadejszła wiekopomna chwiła:
okazuje sie ze 7 grudnia ubiegłego roku zrobiłam pierwszy wpis na Drutowalni, sama nie moge w to uwierzyć.
W związku z tym, mam propozycje prezenciku dla Was , moje Odwiedzaczki i Siostry po druciku( są po mieczu i po kądzieli , to moga byc po druciku,nie)
Moja ostatnia chusta jest do wziecia i przytulenia
Wystarczy wpisac sie pod postem i już.
Czas wpisywania do 30 listopada do pólnocy, 1 grudnia losowanie żebym zdązyła wysłać do 7 grudnia:) Tak sobie wymysliłam, zeby 7 chusta była juz u nowej właścicielki.
No mam nadzieję,że będzie ktoś chętny:) bo zdaje sobie sprawę, że wiele z was robi chusty ładniejsze....No zobaczymy
A jak by ktos z anonimów chciał ją, to proszę napisać na maila( w profilu mam) a ja skopiuje i wpiszę pod postem.ok?
I dla was jeszcze ostatni kwiatek w tym roku -anemonik, kwitnie niezmordowany
A tu juz pierwszy kwiatek, powinien zakwitnąc w grudniu, wyłazic spod sniegu a on proszę-smierdziel czyli ciemiernik cuchnący- naprawde jedzie:))
poniedziałek, 15 listopada 2010
Szaleństwo i Warjacya
Zapowiada sie obłędny post:)
Oswiadczam,że oszalałam...:)
oszalałam na punkcie włóczki w kolorze petrol i nie ma jej....a jest takie prawo, że im bardziej czegoś pragniemy a nie mozemy pragnienia zrealizowac to tym bardziej pragniemy...obsesja?:)
U nas w e-dziewiarce pojawiły sie włóczki Artesano, ale nie było petrola -Boliwii, był natomiast Urugwaj. Istniało podejrzenie że Urugwaj to petrol więc kupiłam, okazało się, że to bardzo ciemny eeee petrol:)Na zdjęciu z granatową angorą de lux, Urugway ma inny odcień ale to niestety granat.
No ale juz wychodziłam ze sklepu i ostatnim rzutem na tasmę wrzuciłam jeszcze motek Angoramatik 31302 i co sie okazało jak paczunia dotarła do nowej właścicielki ? Angoramatik ma petrol:)
Tu zblizenie
Oprócz petrola jest piękny śliwkowy fiolet, braz w kolorze starego złota
No oczywiście, że od razu wrzuciłam to cacko na druty i powstała Wariacya.
Wariacya dlatego, bo spodobała mi sie chusta pt. Alma Ella Shawl i nie czytając opisu tylko ogladając obrazki zrobiłam ....podobną:) potem "doczytałam", że zaczyna sie ja robic od 651 oczek czy jakoś tak... no ale przeciez ja i tak nie znam angielskiego więc została "wariacya", 1 motek, druty nr 6 - chusta do zrobienia przez poczatkujące dziewiarki:))
Ale mi pościsko wyszło, obłędne
Oswiadczam,że oszalałam...:)
oszalałam na punkcie włóczki w kolorze petrol i nie ma jej....a jest takie prawo, że im bardziej czegoś pragniemy a nie mozemy pragnienia zrealizowac to tym bardziej pragniemy...obsesja?:)
U nas w e-dziewiarce pojawiły sie włóczki Artesano, ale nie było petrola -Boliwii, był natomiast Urugwaj. Istniało podejrzenie że Urugwaj to petrol więc kupiłam, okazało się, że to bardzo ciemny eeee petrol:)Na zdjęciu z granatową angorą de lux, Urugway ma inny odcień ale to niestety granat.
No ale juz wychodziłam ze sklepu i ostatnim rzutem na tasmę wrzuciłam jeszcze motek Angoramatik 31302 i co sie okazało jak paczunia dotarła do nowej właścicielki ? Angoramatik ma petrol:)
Tu zblizenie
Oprócz petrola jest piękny śliwkowy fiolet, braz w kolorze starego złota
No oczywiście, że od razu wrzuciłam to cacko na druty i powstała Wariacya.
Wariacya dlatego, bo spodobała mi sie chusta pt. Alma Ella Shawl i nie czytając opisu tylko ogladając obrazki zrobiłam ....podobną:) potem "doczytałam", że zaczyna sie ja robic od 651 oczek czy jakoś tak... no ale przeciez ja i tak nie znam angielskiego więc została "wariacya", 1 motek, druty nr 6 - chusta do zrobienia przez poczatkujące dziewiarki:))
Ale mi pościsko wyszło, obłędne
Etykiety:
alma ella shawl,
artesano,
chusta,
urugwaj
wtorek, 9 listopada 2010
Czapy na ludziu
Niniejszym posta tego dedykuję Dorze:)
Doro Królowo Ponczków i serc naszych:))))
Od razu uprzedzam,że fotografów miałam 2, małoletnich, starszego juz ręce bolały od trzymania aparatu, przejeła młodsza, ale gdzies jej temat uciekał. Było wszystko co koło mnie oprócz mojej głowy w czapie:))
No co sie dało wybrac, proszę bardzo.
W żółtej berecie raz:
W czapie szmaragdowej, do kompletu z gail, dwa:
No czapa fiopletowa, dla mojej sister do kompletu z summitem z magica, trzy
tu za dodatek robi mój kauniowy summit, tez pasuje bo ma fiolet.
No Doro zaliczone:)?, tak jak obiecałam a nawet więcej. No nie żebym się obawiała Twoich subtelnych zawoalowanych gróźb, cóś o dorwaniu było chyba:))))))?
Miłego ogladania
Doro Królowo Ponczków i serc naszych:))))
Od razu uprzedzam,że fotografów miałam 2, małoletnich, starszego juz ręce bolały od trzymania aparatu, przejeła młodsza, ale gdzies jej temat uciekał. Było wszystko co koło mnie oprócz mojej głowy w czapie:))
No co sie dało wybrac, proszę bardzo.
W żółtej berecie raz:
W czapie szmaragdowej, do kompletu z gail, dwa:
No czapa fiopletowa, dla mojej sister do kompletu z summitem z magica, trzy
tu za dodatek robi mój kauniowy summit, tez pasuje bo ma fiolet.
No Doro zaliczone:)?, tak jak obiecałam a nawet więcej. No nie żebym się obawiała Twoich subtelnych zawoalowanych gróźb, cóś o dorwaniu było chyba:))))))?
Miłego ogladania
poniedziałek, 8 listopada 2010
Ciąg dalszy historii :z kotem i beretem
poprzedniego posta:)
mogę spokojnie dokończyć, dziecka śpia, matka chłonie ciszę:)
jakiś błąd mi wyskakiwał jak pisałam poprzedni wpis i nie wiedziałam czy się opublikuje...no a co to ja chciałam...
To nasza panna kota, wróciła z wojazy i sie myje, nie zazdroszcze jej, tego futra to ma tyle....oczywiscie gdzie najlepiej? na podłodze w łazience. bo ciepło
A potem na wyrko i spanko, taka to ma dobrze.
No i w związku z zainteresowaniem moja żółtą czy może ajerkoniakową beretka,
Opis czy tez przepis wykonania, jak ja robiłam tę czapkę, nie jest to żadne tłumaczenie, bo z niego nie korzystałam, nie znam angielskiego na tyle nad czym boleje strasznie
Beret robiłam z cienkiej wlóczki Ideal Bergere de France , nabrac tyle oczek żeby beretka pasowała, ja na moja duzą głowe nabieram cos koło 110, ogólny schemat wyglada tak:
1.ściagacz zawsze robie na drutach 1-2 rozmiary mniejszych niz resztę, bo sie rozciagnie i staram sie ciasno przerabiać oczka,
2. w pierwszym rzędzie po ściągaczu, juz na drutach grubszych dobieram ok 10 oczek, jak wełna grubsza to mniej, cieńsza to więcej .
Ten rząd juz zaczynamy francuzem, lecimy nim 3 rzędy: z narzutami, przerabianie narzutów i jeszcze 1, narzuty przerobić jak oczka przekręcoene to nie bedzie dziurek.
3. Teraz bedzie jersej prawy, wychodzi ze prawy i robi sie prawy, z tym ze kazde oczko przerabia sie 2 razy, najpierw od przodu przerabić, nie sciagać z druta i jeszcze raz tylna nitke przerobić, w efekcie jest podwojona liczbę oczek, tak robić z prawej prawe z lewej lewe oczka przez 5 rzędów(około), nastepny rząd likwiduje sie połowę oczek, robiąc z 2 oczek 1
4. Znowu francuz, w pierwszym rzędzie francuza dodajemy oczka , ja dodawałam co 8 ale wyszło troche za szerokie, nastepny rzad przerabiasz narzuty przekrecone( nie za pierwsza nitke bo wtedy wychodzi dziurka, tylko za drugą, takie skrzyzne oczko wychodzi). W sumie znowu 3 rzedy francuza
5. znowu z 1 oczka robic 2, tak jak w punkcie 3
6.francuz 3 rzedy i dodajemy kilka oczek, powiedzmy co 15 oczko
- tu bedzie najszersze miejsce w berecie
7. marszczonka: z 1 -2 oczka, jersej, z 2-1oczko
8. francuz i tu gubimy oczka
co 10 przerabiasz 2 razem
9. marszczonka
10 francuz- dalej gubimy oczka, co 10 przerabisz 2 razem
Zakończenie
przerabiamy jersejem (bez marszczonki) z 5 rzedów i przerabiamy po 2, po 2 po 2 az zostanie z 10-12 oczek , które sciągamy nitka i zaszywamy, albo robimy antenkę:)
Jak jeszcze ktos skorzysta, prosze sie wpisac i pokazać:)))
mogę spokojnie dokończyć, dziecka śpia, matka chłonie ciszę:)
jakiś błąd mi wyskakiwał jak pisałam poprzedni wpis i nie wiedziałam czy się opublikuje...no a co to ja chciałam...
To nasza panna kota, wróciła z wojazy i sie myje, nie zazdroszcze jej, tego futra to ma tyle....oczywiscie gdzie najlepiej? na podłodze w łazience. bo ciepło
A potem na wyrko i spanko, taka to ma dobrze.
No i w związku z zainteresowaniem moja żółtą czy może ajerkoniakową beretka,
Opis czy tez przepis wykonania, jak ja robiłam tę czapkę, nie jest to żadne tłumaczenie, bo z niego nie korzystałam, nie znam angielskiego na tyle nad czym boleje strasznie
Beret robiłam z cienkiej wlóczki Ideal Bergere de France , nabrac tyle oczek żeby beretka pasowała, ja na moja duzą głowe nabieram cos koło 110, ogólny schemat wyglada tak:
1.ściagacz zawsze robie na drutach 1-2 rozmiary mniejszych niz resztę, bo sie rozciagnie i staram sie ciasno przerabiać oczka,
2. w pierwszym rzędzie po ściągaczu, juz na drutach grubszych dobieram ok 10 oczek, jak wełna grubsza to mniej, cieńsza to więcej .
Ten rząd juz zaczynamy francuzem, lecimy nim 3 rzędy: z narzutami, przerabianie narzutów i jeszcze 1, narzuty przerobić jak oczka przekręcoene to nie bedzie dziurek.
3. Teraz bedzie jersej prawy, wychodzi ze prawy i robi sie prawy, z tym ze kazde oczko przerabia sie 2 razy, najpierw od przodu przerabić, nie sciagać z druta i jeszcze raz tylna nitke przerobić, w efekcie jest podwojona liczbę oczek, tak robić z prawej prawe z lewej lewe oczka przez 5 rzędów(około), nastepny rząd likwiduje sie połowę oczek, robiąc z 2 oczek 1
4. Znowu francuz, w pierwszym rzędzie francuza dodajemy oczka , ja dodawałam co 8 ale wyszło troche za szerokie, nastepny rzad przerabiasz narzuty przekrecone( nie za pierwsza nitke bo wtedy wychodzi dziurka, tylko za drugą, takie skrzyzne oczko wychodzi). W sumie znowu 3 rzedy francuza
5. znowu z 1 oczka robic 2, tak jak w punkcie 3
6.francuz 3 rzedy i dodajemy kilka oczek, powiedzmy co 15 oczko
- tu bedzie najszersze miejsce w berecie
7. marszczonka: z 1 -2 oczka, jersej, z 2-1oczko
8. francuz i tu gubimy oczka
co 10 przerabiasz 2 razem
9. marszczonka
10 francuz- dalej gubimy oczka, co 10 przerabisz 2 razem
Zakończenie
przerabiamy jersejem (bez marszczonki) z 5 rzedów i przerabiamy po 2, po 2 po 2 az zostanie z 10-12 oczek , które sciągamy nitka i zaszywamy, albo robimy antenkę:)
Jak jeszcze ktos skorzysta, prosze sie wpisac i pokazać:)))
Drobiazgi
Mój Najstarszy Paszczak znowu mnie rozwalił. Pamiętacie czapkę z wężem...przez chwile były blixniaki:)
Zrobiłam druga z first class Rozetti, jest niegryząca i fajna w robocie. Druga ma jad
Widać? z żółtej włóczki.
Ale jemu ciagle mało, tym razem mówi: mamo a masz białą włóczke? no mam. To zrób mu zęby....
Naoglada się tego wariata co gania po dzungli i łapie węże gołymi rękami i to sa efekty:))
Zrobiłam druga z first class Rozetti, jest niegryząca i fajna w robocie. Druga ma jad
Widać? z żółtej włóczki.
Ale jemu ciagle mało, tym razem mówi: mamo a masz białą włóczke? no mam. To zrób mu zęby....
Naoglada się tego wariata co gania po dzungli i łapie węże gołymi rękami i to sa efekty:))
Etykiety:
czapka,
first class rozetti,
wąż
czwartek, 4 listopada 2010
Skapciałam
Tak, jak w temacie.
Jesienia dostaję schizę na punkcie kapci, bo moje dzieci są recydywistami jesli idzie o noszenie a właściwie nie noszenie właśnie kapci. Kazda okazja jest dobra, żeby je zdjąc i rzucić najlepiej jeden w prawo drugi w lewo,zeby było je trudniej matce namierzyć.
A podłogi sa ogrzewane tylko w łaziencach, zresztą niezdrowo miec wszedzie podgrzewane podłogi, podobno, aczkolwiek jest to bardzo przyjemna sprawa. No to w tym roku juz mamy przygotowane skarpety wełniane, troszkie sie przyfilcowały w praniu ale nic to:) Wczoraj te skarpety były zdobione przez Paszczakównę i sprawdzane czy aby patent działa. To jest kot i słonko zeby nikt nie miał watpliwości, miał byc jeszcze motylek ale sie nie zmieścił:)
A tu jeszcze mamy kapcie, do ozdobienia są. Jak włascicielka wróci z przedszkola to cos ładnego namaluje. No i drugoplanowy bohater dzisiejszego posta- Abslatex-fajny wynalazek, kupiłam u p. Uli.
Kapcie jak widac zdązyły zgubić juz 1 kwiatek:) ale dzieki temu sa lepszym materiałem pogladowym
No i na koniec moja sliczna jesienna metasekwojka
A poza tym chyba mam niz intelektualny, nie idzie mi cós jedna robótka, juz prułam 2 razy plus raz synuś, nie mam siły do niej, idzie le-ża-ko-wać, az będę miała czas sie tym bawić, koniec kropka jak mawia Panna Paszczakówna.
Jesienia dostaję schizę na punkcie kapci, bo moje dzieci są recydywistami jesli idzie o noszenie a właściwie nie noszenie właśnie kapci. Kazda okazja jest dobra, żeby je zdjąc i rzucić najlepiej jeden w prawo drugi w lewo,zeby było je trudniej matce namierzyć.
A podłogi sa ogrzewane tylko w łaziencach, zresztą niezdrowo miec wszedzie podgrzewane podłogi, podobno, aczkolwiek jest to bardzo przyjemna sprawa. No to w tym roku juz mamy przygotowane skarpety wełniane, troszkie sie przyfilcowały w praniu ale nic to:) Wczoraj te skarpety były zdobione przez Paszczakównę i sprawdzane czy aby patent działa. To jest kot i słonko zeby nikt nie miał watpliwości, miał byc jeszcze motylek ale sie nie zmieścił:)
A tu jeszcze mamy kapcie, do ozdobienia są. Jak włascicielka wróci z przedszkola to cos ładnego namaluje. No i drugoplanowy bohater dzisiejszego posta- Abslatex-fajny wynalazek, kupiłam u p. Uli.
Kapcie jak widac zdązyły zgubić juz 1 kwiatek:) ale dzieki temu sa lepszym materiałem pogladowym
No i na koniec moja sliczna jesienna metasekwojka
A poza tym chyba mam niz intelektualny, nie idzie mi cós jedna robótka, juz prułam 2 razy plus raz synuś, nie mam siły do niej, idzie le-ża-ko-wać, az będę miała czas sie tym bawić, koniec kropka jak mawia Panna Paszczakówna.
Subskrybuj:
Posty (Atom)