Sezon jest proszę państwa na wyrzucanie kociaków...wczoraj Maciuś znalazł pod płotem na naszej ulicy 3 śliczne, czarne kociaki...są samodzielne i widać przyzwyczajone do ludzi...Miśka nasza warczy , prycha i kicha na nie...poza tym ja 4 kotów w domu nie obrobię- 1 mogę przygarnąć ale są jeszcze 2 do wzięcia...może ktoś zechce??? z opolszczyzny i dolnośląskiego??? wieczorem dołożę zdjęcia ale wiecie jak jest z czarnym:) czarna plama:) Spały dziś na czarnym sweterze to Maciek ich nie zauważył:))
Dzieci oczywiście je uwielbiają:)
ale wiedzą, że nie możemy wszystkich zatrzymać
Obserwatorzy
czwartek, 25 października 2012
niedziela, 21 października 2012
Zmiany i przeszkody
Dużo zmian i przeszkody techniczne nie pozwalają blogować jak to do tej pory było....
Zmiany- to baaardzo niespodziewany powrót do pracy....niestety choroba Pani, którą zastępowałam w ubiegłym roku, nie chce odpuścić...wróciła a właściwie wrócił:((
Ja też rada nie rada wróciłam w trybie natychmiastowym...jeden w tym wszystkim pozytyw to dzieci moje szkolne bardzo się ucieszyły, bardzobardzo:))) były laurki, serduszka, kwiatuszki i ....love:) słodkie są chociaż dają w kość. No i te dokumenty do zrobienia na wczoraj:(
Konsekwencją mojego powrotu do pracy jest pójście Pawła do przedszkola, dobrze że jakieś dziecko zrezygnowało i było miejsce....było to dla mnie ciężkie przeżycie, bo to mój najmłodszy syneczek , malutki taki ....a przecież Hania była młodsza jak zaczęła edukację przedszkolną....:))
Przeszkody techniczne dla mnie na razie nie do przeskoczenia to aparat, stary robi zdjęcia kiedy chce....laptop mój padł nieodwołalnie...mam jakiś zastępczy ale nie umiem się z nim dogadywać tak jak z tamtym. Potrzeba na to czasu , którego nie mam. W międzyczasie padła mi też pralka- mam nową:)) i piec c.o trza było naprawić - dobrze, ze nie nawalił w sezonie grzewczym tylko teraz, no i jeszcze prace budowlane wokół domu w toku..... no to troche się uzbierało,nie?
Mam nadzieję, że to koniec niespodzianek.
Jedną rzecz skończyłam w ostatnich dniach, jutro dostanie ją pani Ela.....Gail z kaszmir himalaya ...metraż coś ok 560 m , pozwoliłby zrobić jeszcze jeden rząd liści, ale już czasu nie mam a taka też jest wystarczająco duża....
Teraz po raz 4 zaczynam sweter z riosa....ciągle coś nie tak, mam nadzieję, że ostatni:) pozdrawiam i do usłyszenia jak już się wszystko unormuje....
Zmiany- to baaardzo niespodziewany powrót do pracy....niestety choroba Pani, którą zastępowałam w ubiegłym roku, nie chce odpuścić...wróciła a właściwie wrócił:((
Ja też rada nie rada wróciłam w trybie natychmiastowym...jeden w tym wszystkim pozytyw to dzieci moje szkolne bardzo się ucieszyły, bardzobardzo:))) były laurki, serduszka, kwiatuszki i ....love:) słodkie są chociaż dają w kość. No i te dokumenty do zrobienia na wczoraj:(
Konsekwencją mojego powrotu do pracy jest pójście Pawła do przedszkola, dobrze że jakieś dziecko zrezygnowało i było miejsce....było to dla mnie ciężkie przeżycie, bo to mój najmłodszy syneczek , malutki taki ....a przecież Hania była młodsza jak zaczęła edukację przedszkolną....:))
Przeszkody techniczne dla mnie na razie nie do przeskoczenia to aparat, stary robi zdjęcia kiedy chce....laptop mój padł nieodwołalnie...mam jakiś zastępczy ale nie umiem się z nim dogadywać tak jak z tamtym. Potrzeba na to czasu , którego nie mam. W międzyczasie padła mi też pralka- mam nową:)) i piec c.o trza było naprawić - dobrze, ze nie nawalił w sezonie grzewczym tylko teraz, no i jeszcze prace budowlane wokół domu w toku..... no to troche się uzbierało,nie?
Mam nadzieję, że to koniec niespodzianek.
Jedną rzecz skończyłam w ostatnich dniach, jutro dostanie ją pani Ela.....Gail z kaszmir himalaya ...metraż coś ok 560 m , pozwoliłby zrobić jeszcze jeden rząd liści, ale już czasu nie mam a taka też jest wystarczająco duża....
Teraz po raz 4 zaczynam sweter z riosa....ciągle coś nie tak, mam nadzieję, że ostatni:) pozdrawiam i do usłyszenia jak już się wszystko unormuje....
niedziela, 7 października 2012
Sowa Mądragłowa:)
Dla mojego małego Mądralińskiego czapka z trochę Nimbusa i trochę Twista, bo się Nimbus wziął i skończył za szybko:)
no to tak wyszło....
huhuhuhu .....huhuhuhu.....:)
i uszy mam:))
robiona ściagaczem p/l, zakańczana na prosto z 2 drutów przerabiałam 3-cim...Obie włóczki miękkie, mięsiste i ciepłe w sam razem na zimę...ten fason jest głęboki nie schodzi z uszu...
tak a ja dalej czapkuję:)
ja juz jestem oczapkowana , jeszcze Hania i i nasz tatuś....nie wiem co za odpał mam, ale muszę robić nowe czapki na każdy sezon....jak nie zrobię -mam uczucie, że coś zaniedbałam:))
no to do drutów marsz:)
no to tak wyszło....
huhuhuhu .....huhuhuhu.....:)
i uszy mam:))
robiona ściagaczem p/l, zakańczana na prosto z 2 drutów przerabiałam 3-cim...Obie włóczki miękkie, mięsiste i ciepłe w sam razem na zimę...ten fason jest głęboki nie schodzi z uszu...
tak a ja dalej czapkuję:)
ja juz jestem oczapkowana , jeszcze Hania i i nasz tatuś....nie wiem co za odpał mam, ale muszę robić nowe czapki na każdy sezon....jak nie zrobię -mam uczucie, że coś zaniedbałam:))
no to do drutów marsz:)
sobota, 6 października 2012
Jesienna gail
Tak odkurzyłam znowu jeden z ulubionych wzorów...Gail , tym razem w wydaniu jesiennej zieleni...jeszcze takiej nie było:) ale w tym kolorze zrobiłam już 2 Echa:) Ten wzór na każdym robi wrażenie. Koleżanka dla której ja wydziergałam robiła z nią furorę na dzisiejszej wycieczce:))
tak wiec ja też trochę pogwiazdorzyłam:))))
no a na wycieczce na Gromnik- wzgórza strzelińskie- udało mi się zrobić 1 zdjęcie po czym aparat zastrajkował...
A jesień w lesie przepiękna ....
tak wiec ja też trochę pogwiazdorzyłam:))))
A jesień w lesie przepiękna ....
czwartek, 4 października 2012
Pigwa rzadzi:))
rządzi u mnie o tej porze roku od 3 lat:))
Oto pigwa klik- duży owoc podobny do gruszki rosnący na drzewie dla odróżnienia pigwowców klik-te są drobniejsze i rosną na krzewach ....maja meszek na skórce, który przed obróbka trzeba wytrzeć. Moje już wyglansowane:))
te robią za odświeżacz powietrza:) jeszcze przez chwilę...
łoj coś mi się pomieszało:))
Co zrobić z pigwy? Na surowo się do jedzenia nie nadaje...Maciek próbował:))))) ja robię z niej nalewkę..... i sok dla dzieci:) Konfitury tez można ale u nas nie schodzą, bo dzieciom nie smakują...
i tak myślę sobie, że owoce, które zostaną po odlaniu soku spróbuje jeszcze upiec w cieście kruchym....próbował ktoś?:)
Oto pigwa klik- duży owoc podobny do gruszki rosnący na drzewie dla odróżnienia pigwowców klik-te są drobniejsze i rosną na krzewach ....maja meszek na skórce, który przed obróbka trzeba wytrzeć. Moje już wyglansowane:))
te robią za odświeżacz powietrza:) jeszcze przez chwilę...
łoj coś mi się pomieszało:))
Co zrobić z pigwy? Na surowo się do jedzenia nie nadaje...Maciek próbował:))))) ja robię z niej nalewkę..... i sok dla dzieci:) Konfitury tez można ale u nas nie schodzą, bo dzieciom nie smakują...
i tak myślę sobie, że owoce, które zostaną po odlaniu soku spróbuje jeszcze upiec w cieście kruchym....próbował ktoś?:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)