Obserwatorzy

wtorek, 29 czerwca 2010

Shalom skończony jest.

Na dzień dobry powojnik nasz kielecki, juz 7 letni

Sweterek poprawiony, zaakceptowany.Wygląda tak:





Rekaw jest 3/4, bo ten motek który został, zdecydowanie sie rózni od reszty. Wykorzystałam 40 dag Charismy.
Dla osób wrazliwych na gryzienie wełny nie polecam, jest tu wełny 80% i to sie czuje, ale mnie nie przeszkadza:)
Fajny jest:)
No a my jestesmy znowu na wsi kieleckiej, dzieci odpoczywają i dotleniaja się a my pilnujemy dzieci. Na szczęscie jest wiecej chętnych do pilnowania:)

czwartek, 24 czerwca 2010

Ups aj

No co powiedziec na to, tylko ups aj albo nawet ajajaj. Zrobiłam shaloma z szarego melanżu z Yarn art, nazywa sie toto Charisma, 80% wełny i co? Jeden motek różni się od pozostałych 4 odcieniem, nie widać tego w motkach było, wypadło na dole, nie wiem co z tym robić. Najlepiej gdyby było wypadło na karczku ale nie. Można udawać, ze to tak specjalnie, ciemniejsze maskuje biodra napkład.
Hmmmmm.
Szkoda mi pruc...ale czy mi to bedzie przeszkadzać?
No i rekawy chyba przedłuże, sweter jest raczej masywny i chyba średnio takie kimonko pasuje....

niedziela, 20 czerwca 2010

"Dawno nie padało"


już znowu troche kropiło, pochmurno, zimno, tam do licha z tą pogodą.
Na polu robótkowym męczy się kolejny shalomek tym razem z rekawem 3/4, ale powoli mi to idzie bo szyjka i dretwiejące rece nie pozwalaja poszaleć, no i dziecki:) A tyle mi się kłębi w głowie pomysłów i wzorów, a te włóczki. Ciesze się że są pasmanterie internetowe, bo te stacjonarne są takie biedne, a jeszcze w mojej Pipidówce....
Maleństwo ma juz 4,5 miesiaca i zmieniło sie ze spiacego królewicza w ciekawskiego chichracza. Normalnie w głos się smieje, a jak Hania zaczyna do niego zagadywac to sie zanosi ze smiechu.
A w ogródeczku, chwasty rosną, bo pańcia też nie może poszaleć, nuda panie.... Króluja teraz gożdziki kamienne we wszystkich odcieniach różu i oczywiscie róże, no i lawenda:)


czwartek, 10 czerwca 2010

Fiolety

Dzis bedzie na fioletowo, z mojego ogródeczka rzecz jasna.
Obmysliłam taktykę jak siedzieć nad lapkiem i szyi nie ruszac- można np. klęczeć przy stole:)i szyjka prosta, próbowałam z drutami na leżąco ale nie da się, ręce bolą. No co poradzę, nie umiem bezczynnie siedziec ani leżeć. Szkoda mi czasu marnować. A i prasować z prosta szyją sie nie da i wiele rzeczy, trzeba by miec oczy na wysięgniku:)

A i oczywiście, Candy u Lacrimy, zapisałam się, pierwszy raz biorę udział, a nóż- widelec sie uda, jak mawia mój tata.









A i oczywiście, Candy u Lacrimy,

środa, 9 czerwca 2010

Upalnie

No tego jeszcze nie było, sliczności moje, macierzanka żółto złota, mam jeszcze zieloną i variegatę tzn o biało zielonych listkach- tę niestety mrozy sponiewierały. Ta dopiero ma zapach, mozna sie połozyc na takiej poduszce i wąchac bez końca:)


Sprawozdanie z pola lawendowego, lawendka w coraz większym rozkwicie, a ten zapach...


Zrobiło sie upalnie, u nas jak nie w jedna to w druga strone przegina pogoda. Ja nie lubię upałów, męczą mnie a poza tym mam jasną karnacje i łapie mnie na czerwono a potem piegi, piegi. Już mam ich trochę. Tak że w taka pogode ja krem z filtrem 60 i tarasik zadaszony, ale moje dzieciska prosze Hawaje se zrobiły:))


No i nie ma nic robótkowego, nie mogę dziergac , jestem zdruzgotana, nie moge nawet pisać na kompie bo nie wolno mi pochylac głowy. Kręgosłup szyjny mam jak po wypadku tak mi dzis powiedział fizjoterapeuta. Tylko ten kto uwielbia robic na drutach wie co teraz czuje:(

poniedziałek, 7 czerwca 2010

Wszyscy maja echo mam i ja:)

Nie no może nie wszyscy ale tak mi się rypsło:)
1 motek angory de lux, w kolorze butelkowej zieleni, druty nr 4,5, Wypróbowałam na niej inny sposób zakanczania niz do tej pory robiłam, wyczytany oczywiście na któryms z blogów. Mianowicie 2 oczka razem na lewo, zostaje 1, to oczko przerabiam jeszcze raz na lewo i znow 2 na lewo, 1 na lewo, brzeg jest zdecydowanie bardziej elastyczny i wyciągnęły się sliczne pazurki:)
Piękna jest, najulubieńsza moja, szkoda że ciepło to bym się w nią stroiła, żarcik oczywiście:)





Zaa modele robia moje szafki kuchenne:), mój syncio, i śliczności z ogródka: cis "dovastoni aurea"

niedziela, 6 czerwca 2010

Spóźniony Dzień Dziecka

Ta początek dobra wiadomość: zaczyna rozkwitać lawenda. Mam jakies 20 krzaczków i juz nie moge sie doczekac pełni rozkwitu, uwielbiam ją, poza ty działa uspokajająco, a to matce trojga jest bardzo potrzebne:)

Rododendrony W Mosznej




Pałacyk.
A zobaczcie panienke zamurowana w wieży:)



taak


taaaak


Zrobilismy sobie w sobotę. Tak się złozyło że 1.06. nie było czasu swietować, więc przełozylismy na sobotę dzień atrakcji. Pojechaliśmy do Mosznej. Jest tam bajkowy pałacyk, w którym obecnie jest Centrum Leczenia Nerwic, do tego piekny park z 200 letnimi rododendronami i azaliami, coś pięknego. Teraz juz przekwitają ale jeszcze coś widać. Zrobilismy sobie piknik na trawie, dzieci poszalały, zwiedziły zamek. Maćkowi podobały sie tylko schody ...i poręcze:)wiadomo co mu po głowie chodziło.
A i z ciekawostek, tam w Mosznej kręcił teledysk Feel.
No a potem jeszcze pojechaliśmy troche bardziej na południe, do Moszczanki. To już prawie Czechy:) I tam zjedlismy wspaniałego pstrąga. Tak jak moje dzieci za ryba nie przepadaja, to wciągały az miło. Tam też poszalały. Mały pospał na świezym powietrzu, musiałam budzić na jedzenie:))

wtorek, 1 czerwca 2010

Echo echem sie odbiło

cos w bordo

Tak sobie oglądałam blogi o tematyce wiadomej:) i patrzę a tu kolejny echo flower zrobiony, tak mi sie podobał ten wzór ale te wykresy...
Zostałam zmobilizowana do wzięcia byka za rogi, a ponieważ jestem zodiakalnym bykiem zaczełam. I muszę powiedzieć: nie ma sie czego bać:)
Włóczka angora de lux, mam 1 motek więc chyba nie starczy na wszystkie motywy- zrobie tak jak Kryniafu i Kocurek, z falbanką. Ale mam jeszcze szara alpacę i jej mi wystarczy, ale to potem.