Przerobiłam wreszcie Divę w cudnym kolorze petrol...prawie 3 motki, bo to dla się zrobiłam:) końcówka była juz dramatyczna...nie dośc że prawie miesiąc dziada robiłam, to ostatni motek był strasznie porwany, chyba z 8 razy...gdybym go wzięła jako pierwszy to nie wiem czy włóczka nie ległaby w kącie....
ale udało się...
Tunika z łezką i rogami:)
a'la plaskacz, modeling będzie w tygodniu:)
no i zaczyna sie pomalutku bardzo fajny sezon:)
pierwsze truskawki dzis zjedlismy z własnego ogródka:)
a tu szykuje sie ....borówka
no i nie mogłam zapomnieć o mojej ulubionej....lawenda zaczyna kwitnąć:)
Obserwatorzy
sobota, 28 maja 2011
sobota, 21 maja 2011
Jeszcze o bambusie i malowaniu
Co do bambusa..
Tunika po całodniowym noszeniu zrobila sie sukienką, a pod szyją się taaak rozciągnęla, że gdyby Hania miała biust to by jej wyskoczył:)
Wziełam druty nr 2 i poszłam w górę ściągaczem 1/1, rząd dziurek i jeszcze parę rządków jersejem i luźne zakończenie, wyszło tak:
i zbliżenie
Poza tym męcze moją bluzeczkę z Divy ,dzieci, malowanie, sprzatanie, ogród tak mnie absorbują, że zostaje mi z godzinę nocnego dziergania... a, chcialam pomóc męzowi w malowaniu... i pomalowałam pół sufitu w pralni....okazuje się, że jestem stworzona do miłosci nie do roboty:)
ręce zaczeły mi cierpnąć, nie mogłam walka utrzymać i... pani juz podziękujemy:( więc wzięłam się za malowanie czegoś innego, no cos musiałam zrobić. Zainspirowana blogami mieszkaniowymi zmalowałam sobie taka szafkę na buty i koszyczek, jeszcze nie przykrecone uchwyty....
i stołek do ubierania butów
zwykłe sosnowe, polakierowane były teraz mi sie bardziej podobają:)
no i ogród: wajgelka zaczyna kwitnąć, tawuła juz przekwitła a złoci się "Depressa aurea"
Tunika po całodniowym noszeniu zrobila sie sukienką, a pod szyją się taaak rozciągnęla, że gdyby Hania miała biust to by jej wyskoczył:)
Wziełam druty nr 2 i poszłam w górę ściągaczem 1/1, rząd dziurek i jeszcze parę rządków jersejem i luźne zakończenie, wyszło tak:
i zbliżenie
Poza tym męcze moją bluzeczkę z Divy ,dzieci, malowanie, sprzatanie, ogród tak mnie absorbują, że zostaje mi z godzinę nocnego dziergania... a, chcialam pomóc męzowi w malowaniu... i pomalowałam pół sufitu w pralni....okazuje się, że jestem stworzona do miłosci nie do roboty:)
ręce zaczeły mi cierpnąć, nie mogłam walka utrzymać i... pani juz podziękujemy:( więc wzięłam się za malowanie czegoś innego, no cos musiałam zrobić. Zainspirowana blogami mieszkaniowymi zmalowałam sobie taka szafkę na buty i koszyczek, jeszcze nie przykrecone uchwyty....
i stołek do ubierania butów
zwykłe sosnowe, polakierowane były teraz mi sie bardziej podobają:)
no i ogród: wajgelka zaczyna kwitnąć, tawuła juz przekwitła a złoci się "Depressa aurea"
Etykiety:
bambus,
depressa aurea,
ogród,
tawuła,
wajgela
niedziela, 15 maja 2011
Niezapominajki.....
Dzis Dzień Polskiej Niezapominajki...pamiętacie:))
święto obchodzone corocznie 15 maja a mające na celu promowanie uroków przyrody....
a także zachowanie od zapomnienia ważnych chwil w życiu, osób, miejsc i sytuacji....
i ciekawostka :akcję zapoczątkował w 2002 redaktor radiowej Jedynki, prowadzący "Ekoradio", Andrzej Zalewski trochę na przekór Walentynkom. Pierwsze obchody odbyły się 15 maja 2002 roku.
Także ...tego...pamietajcie o mnie, mimo że nic dzierganego nie pokazuję:))) jeszcze z tydzień ....
a i o bambusie bedzie ciag dalszy bo to nie koniec....
środa, 11 maja 2011
Pod górę a dokładniej buszująca w ogrodzie
pod górkę mam do drutów...cos tam sie dzieje, ale kiedy skoncze tego najstarsi Polacy nie wiedzą...całe dnie buszujemy w ogródku: ja próbując zwalczyc to co rośnie nieproszone a Paweł przeszkadzając mi:) nie da mi ręki jak mam rękawiczkę założoną, tylko każe sciągać:)) i ucieka na schody:) a mamuśka ćwiczy biegi...
poza tym szykujemy malowanie w chałupie, to tym bardziej druty schowam coby mi sie farbą nie pochlapały, jazda bedzie bo pomocników mamy 3:))ale może szybko pójdzie jak 5 ludzi się do roboty weźmie:))
W związku z tym, że dzianinowo nie bedę tym razem sie pokazywać a zdjęcia fajne mam z ogródka:)) to Wam pokażę:))
To jest mama mojego bzika, powódź pachnących kwiatów
A tu troszke niepozornie, ale jednak kwiaty, to dąbek "Pawełek"
i równie niepozornie berberys
Świerk "acrocona", bardzo podoba mi sie ta szyszunia
"białobok" tez swierk
i bardziej okazale: rododendron- jeden, który kwitnie po ostatnim śniegu:(
azalki:)
" kermesina rose"
Zaczęłam zrywac ziółka:
mięta zielona, troszke czuć kminkiem w odróznieniu od miety pieprzowej i troszkę inne ma listki, bardziej spiczaste...u nas, jak tylko któreś pobolewa brzuszek, jest hasło: mamusiu zrób mi miętki:)
meliska, dla mamusi na uspokojenie:)
Zbiera się je rano, po wyschnięciu porannej rosy. O tej porze dnia w liściach gromadzą się już olejki eteryczne, ale nie zostają jeszcze uwolnione. Zbieram liście młodych roślin przed okresem kwitnienia, są wtedy najbardziej aromatyczne. A herbatka potem mmm.....
poza tym szykujemy malowanie w chałupie, to tym bardziej druty schowam coby mi sie farbą nie pochlapały, jazda bedzie bo pomocników mamy 3:))ale może szybko pójdzie jak 5 ludzi się do roboty weźmie:))
W związku z tym, że dzianinowo nie bedę tym razem sie pokazywać a zdjęcia fajne mam z ogródka:)) to Wam pokażę:))
To jest mama mojego bzika, powódź pachnących kwiatów
A tu troszke niepozornie, ale jednak kwiaty, to dąbek "Pawełek"
i równie niepozornie berberys
Świerk "acrocona", bardzo podoba mi sie ta szyszunia
"białobok" tez swierk
i bardziej okazale: rododendron- jeden, który kwitnie po ostatnim śniegu:(
azalki:)
" kermesina rose"
Zaczęłam zrywac ziółka:
mięta zielona, troszke czuć kminkiem w odróznieniu od miety pieprzowej i troszkę inne ma listki, bardziej spiczaste...u nas, jak tylko któreś pobolewa brzuszek, jest hasło: mamusiu zrób mi miętki:)
meliska, dla mamusi na uspokojenie:)
Zbiera się je rano, po wyschnięciu porannej rosy. O tej porze dnia w liściach gromadzą się już olejki eteryczne, ale nie zostają jeszcze uwolnione. Zbieram liście młodych roślin przed okresem kwitnienia, są wtedy najbardziej aromatyczne. A herbatka potem mmm.....
wtorek, 10 maja 2011
Aukcja charytatywna u Pimposhki
Małgosia zorganizowała aukcję dla Pauli...
Paula Pruska jest młodą kobietą, którą zaatakował pan śmieciuch. Bardzo rzadka i oporna na leczenie odmiana raka. Paula to niesamowita dziewczyna, która dwa lata temu za pomocą bloga i nie tylko zebrała masę kasy na swoje leczenie. Jej historię do dziś opisał Hołdys. Obecnie pan śmieciuch postanowił się reaktywować i znów potrzebne są pieniądze.... czas nagli. Małgosia daje co ma najlepszego, czyli Pimposhkową Wełnę w wersji light.
Plus jedwab, którego jest dwa kłębuszki, ważą one w sumie 73g, nitka jest cienka (lace/heavy lace) i jest tam co najmniej 500 m. Na coś małego i luksusowego w zupełności wystarczy :).
Po zdjęcia i więcej szczegółów odsyłam na blog Pimposhkowe dzierganie
http://pimposhka.blogspot.com/
Paula Pruska jest młodą kobietą, którą zaatakował pan śmieciuch. Bardzo rzadka i oporna na leczenie odmiana raka. Paula to niesamowita dziewczyna, która dwa lata temu za pomocą bloga i nie tylko zebrała masę kasy na swoje leczenie. Jej historię do dziś opisał Hołdys. Obecnie pan śmieciuch postanowił się reaktywować i znów potrzebne są pieniądze.... czas nagli. Małgosia daje co ma najlepszego, czyli Pimposhkową Wełnę w wersji light.
Plus jedwab, którego jest dwa kłębuszki, ważą one w sumie 73g, nitka jest cienka (lace/heavy lace) i jest tam co najmniej 500 m. Na coś małego i luksusowego w zupełności wystarczy :).
Po zdjęcia i więcej szczegółów odsyłam na blog Pimposhkowe dzierganie
http://pimposhka.blogspot.com/
niedziela, 8 maja 2011
Bambus wyprany
Tunika wyszła jednak:)
bambus wyprany ręcznie rozciagnał się przede wszystkim na długość, troszke na szerokość..Po praniu jest jeszcze milszy i jeszcze bardziej lejący ....Hania walczyla z balonem a mama cyk cyk:) zdjęcia... Znaczy sie z bambusa trzeba robic za krótkie bluzki to po praniu będa w sam raz:)) ciekawe czy to koniec rozciągania czy kazde kolejne pranie bedzie bluzeczke wydłużac....bede meldować:)
O i mój nowy nabytek -lawenda Toscane, odmiana tarasowa, nie zimuje w gruncie. Sliczne ma kwiatostany, takie motylki:)
bambus wyprany ręcznie rozciagnał się przede wszystkim na długość, troszke na szerokość..Po praniu jest jeszcze milszy i jeszcze bardziej lejący ....Hania walczyla z balonem a mama cyk cyk:) zdjęcia... Znaczy sie z bambusa trzeba robic za krótkie bluzki to po praniu będa w sam raz:)) ciekawe czy to koniec rozciągania czy kazde kolejne pranie bedzie bluzeczke wydłużac....bede meldować:)
O i mój nowy nabytek -lawenda Toscane, odmiana tarasowa, nie zimuje w gruncie. Sliczne ma kwiatostany, takie motylki:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)