Obserwatorzy

środa, 9 czerwca 2010

Upalnie

No tego jeszcze nie było, sliczności moje, macierzanka żółto złota, mam jeszcze zieloną i variegatę tzn o biało zielonych listkach- tę niestety mrozy sponiewierały. Ta dopiero ma zapach, mozna sie połozyc na takiej poduszce i wąchac bez końca:)


Sprawozdanie z pola lawendowego, lawendka w coraz większym rozkwicie, a ten zapach...


Zrobiło sie upalnie, u nas jak nie w jedna to w druga strone przegina pogoda. Ja nie lubię upałów, męczą mnie a poza tym mam jasną karnacje i łapie mnie na czerwono a potem piegi, piegi. Już mam ich trochę. Tak że w taka pogode ja krem z filtrem 60 i tarasik zadaszony, ale moje dzieciska prosze Hawaje se zrobiły:))


No i nie ma nic robótkowego, nie mogę dziergac , jestem zdruzgotana, nie moge nawet pisać na kompie bo nie wolno mi pochylac głowy. Kręgosłup szyjny mam jak po wypadku tak mi dzis powiedział fizjoterapeuta. Tylko ten kto uwielbia robic na drutach wie co teraz czuje:(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz