Obserwatorzy

niedziela, 2 maja 2010

Majowo


Jesteśmy sobie na wsi kieleckiej, ptaszki śpiewają, wszystko pachnie, inaczej jak u nas. Właściwie to tu też jest u nas, tylko rzadziej. Ojcowie (szwagrów dwóch) zabrali dzieci na wyprawę do lasu, oczywiście doszli tylko do bramy a "bliźniaki" juz były zmęczone:)Bliźniaki są z jednego roku, obecnie 3latki,ale po innych rodzicach:)to moja córa i siostry syn. No, ale jak widziały kałużę to im zmęczenie przechodziło, Maćko mój najstarszy syńcio- 6 latek, najbardziej był zadowolony jak mu koła od roweru do połowy w wodzie stały. Efekt wyprawy taki ,że wrócili mokrzy do kolan,z kaloszy woda sie wylewała, a teraz spia snem sprawiedliwych:))Ojcowie też. A mamusia może sobie cos podziergać:)Na zakupach byłam, tradycyjnie jak na razie, u e-dziewiarki i zaczęłam sobie chustę wzoreczkiem estońskim. Na tapecie zaczete 2 kardigany shalomy, w jednym tylko rękawki zrobić, drugi mniej zaawansowany, no i szal dla mamy, cos nie moge go skonczyc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz