Obserwatorzy

czwartek, 23 września 2010

Winny nie-winny....bordowy:)

Sówki juz po premierze, wzbudziły należyty zachwyt i szacun dla wykonawcy:)
Hania pozuje na " smutno":)


Jak tak patrzę na te zdjęcia widzę jak mój dom jest naznaczony obecnością dzieci. Sasiad ,lat 21, kiedyś przyszedł do mnie i stwierdził, że dom mamy skażony dziećmi:) co fakt to fakt, nie da sie ukryć poobijanych i wypalcowanych scian, poobijanych rogów od jazdy autkiem, najgorsze że nie ma nawet co malować bo zaraz jest tak samo.

No a to juz ogród, tu jest lepiej:)

A to najlepsze -włóczki w kolorze wina, tylko kiedy je przerobić...aaaa najwazniejsze że są:))

Kiscień z pajeczynką

I wrzosowisko w wersji mini

I przepiekna róża, a w tle mój ulubiony jesienią -winobluszcz, ciekawski, wszedzie zaglądający jak mój syn starszy:)





Bergenie tez pieknie sie przebarwiają . Az mam ochotę na lampeczkę czerwonego:), moge tylko soku wisniowego, jest zbliżony w kolorze:))

4 komentarze:

  1. Wiesz co, jak widac slady bytnosci dzieci tzn. ze sa zdrowe, ze wciaz cos sie dzieje w tym domu, nie slychac na kazdym kroku: uwazaj, nie dotykaj, zobacz co zrobilas/es... bo rodzice to rozumieja. Kazdy wiek ma swoje prawa, podrosna, sciany sie pomaluje i juz. A w ogrodzie masz cudnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sąsiad, jak też będzie mieć dzieci, to zobaczy... ja wprawdzie ciągle występuję solo,ale aż za dobrze pamiętam moje własne malunki na ścianach:)
    pozowanie "na smutno" jest teraz chyba bardzo na czasie, mnie się w każdym bądź razie nigdy nie udaje...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. dom naznaczony obecnością dzieci to najpiękniejszy dom na świecie :)) u mnie zawsze tak było i jest nadal, mam nadzieję że potem będzie tu biegało pełno wnuków ;)
    a profil otworzył się mojej córki a nie mój ;)
    anpar40

    OdpowiedzUsuń
  4. Też liczę na wnuki, duuużo wnuczek zebym miała komu dziergać dziergac dziergać...:)a co do domu macie rację, co komu po pięknym, wymuskanym ale pustym domu

    OdpowiedzUsuń