Moja mała gipsiarka uczy się robić na drutach:) na szydełku tez już były próby...
bardzo dzielnie znosi swoje unieruchomienie
ale skupienie:)
A pod naszą nieobecnośc gość nam się pcha do chaty...moje ulubione pnącze- winobluszcz
I nowy nabytek ...został na wsi u dziadziusia ....Czarny Tygrys...będzie tęsknił za dziecmi
a mnie z drutami nie po drodze....muszę złapac wenę ...
mam nadzieję że złapię bakcyla gipsiarka ;) :)
OdpowiedzUsuńaż zazdroszczę bo moje dziewczyny nie miały weny ani ochoty na dzierganie
Dużo wytrwałości dla Gipsiarki życzę, a dla Ciebie weny drutowej :) Czarny Tygrys śliczny! To on czy ona? :)
OdpowiedzUsuńbrawo, widać gen dziewiarki odziedziczyła!
OdpowiedzUsuńpowtórzę się, ale - piękną ma tę sukienkę!
Może wydrutowac skarpetkę na gips :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają drutki w tych małych rączkach.
Gipsiarka z drutami wygląda uroczo :). Ciekawe czy złapie bakcyla drutowego? Życzę dużo wytrwałości :).
OdpowiedzUsuńCzarny Tygrys jest śliczny!!!
Oby jej tej cierpliwości na ogipsowanie starczyło na jak najdłużej :) Moja córka chwyciła ostatnio i druty i szydełko, ale stwierdziła, że to jednak bardzo trudne jest ;) i poszła się bawić. Buziaki!
OdpowiedzUsuńUrocza dzielna dziewczynka. Kociak cudny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChciałabym, żeby zlapala bakcyla...pomogłaby zapasy wyrabiać:) a Tygrys to chłopak:)
OdpowiedzUsuńNo, to Czarny Tygrys będzie królem okolicy! :)
OdpowiedzUsuńMała zdolniacha :)
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka dla małej Haneczki i wytrwałości!Kociak jest cudny!
OdpowiedzUsuńGipsiarko powodzenia w dzierganiu i zdrowia. Kocina cudna.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBrawo za cierpliwość! to niesamowite ale chyba się wkręciła, przypomniało mi się moje pierwsze "dzierganie"
OdpowiedzUsuńno, to ma Hanutka zajęcie na dłuższą chwilę, no i cała druciarska blogosfera śledzi z zapartym tchem jej kolejne występy na Twoim blogu ;) Jak to moja mama mówi: córeczki to jest cały świat! No i racja, nawet unieruchomione mają a to kolorowanki, a to rysowanki, a to drutowanki.
OdpowiedzUsuńA co to za rasa, ten nowy nabytek?
Pozdrowienia!
Kaju to jest dachowiec pospolity ale za to jaki słodki:)))
OdpowiedzUsuńFajnie że młoda ma ochotę na dzierganie i szydełkowanie .Mam podobnego kocura - świetne umaszczenie .
OdpowiedzUsuń