Obserwatorzy

czwartek, 4 listopada 2010

Skapciałam

Tak, jak w temacie.
Jesienia dostaję schizę na punkcie kapci, bo moje dzieci są recydywistami jesli idzie o noszenie a właściwie nie noszenie właśnie kapci. Kazda okazja jest dobra, żeby je zdjąc i rzucić najlepiej jeden w prawo drugi w lewo,zeby było je trudniej matce namierzyć.
A podłogi sa ogrzewane tylko w łaziencach, zresztą niezdrowo miec wszedzie podgrzewane podłogi, podobno, aczkolwiek jest to bardzo przyjemna sprawa. No to w tym roku juz mamy przygotowane skarpety wełniane, troszkie sie przyfilcowały w praniu ale nic to:) Wczoraj te skarpety były zdobione przez Paszczakównę i sprawdzane czy aby patent działa. To jest kot i słonko zeby nikt nie miał watpliwości, miał byc jeszcze motylek ale sie nie zmieścił:)



A tu jeszcze mamy kapcie, do ozdobienia są. Jak włascicielka wróci z przedszkola to cos ładnego namaluje. No i drugoplanowy bohater dzisiejszego posta- Abslatex-fajny wynalazek, kupiłam u p. Uli.


Kapcie jak widac zdązyły zgubić juz 1 kwiatek:) ale dzieki temu sa lepszym materiałem pogladowym


No i na koniec moja sliczna jesienna metasekwojka

A poza tym chyba mam niz intelektualny, nie idzie mi cós jedna robótka, juz prułam 2 razy plus raz synuś, nie mam siły do niej, idzie le-ża-ko-wać, az będę miała czas sie tym bawić, koniec kropka jak mawia Panna Paszczakówna.

2 komentarze:

  1. Jakie fajne kapcie i ten Latex antypoślizgowy - słyszałam wcześniej, że coś takiego jest, a terz widzę. Super sprawa!

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaa, to się pod spód tym czymś "robi"? ja nawet nie słyszałam o tym jeszcze, ale teraz widzę i wykorzystam:)
    Te niże to wredne są, te robótkowe.
    Jak dorwie taki to koniec.
    Niech leżakuje to, co nerwy psuje, a Ty przeczekaj:)

    OdpowiedzUsuń