Obserwatorzy

wtorek, 9 listopada 2010

Czapy na ludziu

Niniejszym posta tego dedykuję Dorze:)
Doro Królowo Ponczków i serc naszych:))))
Od razu uprzedzam,że fotografów miałam 2, małoletnich, starszego juz ręce bolały od trzymania aparatu, przejeła młodsza, ale gdzies jej temat uciekał. Było wszystko co koło mnie oprócz mojej głowy w czapie:))
No co sie dało wybrac, proszę bardzo.
W żółtej berecie raz:


W czapie szmaragdowej, do kompletu z gail, dwa:

No czapa fiopletowa, dla mojej sister do kompletu z summitem z magica, trzy

tu za dodatek robi mój kauniowy summit, tez pasuje bo ma fiolet.
No Doro zaliczone:)?, tak jak obiecałam a nawet więcej. No nie żebym się obawiała Twoich subtelnych zawoalowanych gróźb, cóś o dorwaniu było chyba:))))))?
Miłego ogladania

poniedziałek, 8 listopada 2010

Ciąg dalszy historii :z kotem i beretem

poprzedniego posta:)
mogę spokojnie dokończyć, dziecka śpia, matka chłonie ciszę:)
jakiś błąd mi wyskakiwał jak pisałam poprzedni wpis i nie wiedziałam czy się opublikuje...no a co to ja chciałam...

To nasza panna kota, wróciła z wojazy i sie myje, nie zazdroszcze jej, tego futra to ma tyle....oczywiscie gdzie najlepiej? na podłodze w łazience. bo ciepło

A potem na wyrko i spanko, taka to ma dobrze.

No i w związku z zainteresowaniem moja żółtą czy może ajerkoniakową beretka,

Opis czy tez przepis wykonania, jak ja robiłam tę czapkę, nie jest to żadne tłumaczenie, bo z niego nie korzystałam, nie znam angielskiego na tyle nad czym boleje strasznie
Beret robiłam z cienkiej wlóczki Ideal Bergere de France , nabrac tyle oczek żeby beretka pasowała, ja na moja duzą głowe nabieram cos koło 110, ogólny schemat wyglada tak:
1.ściagacz zawsze robie na drutach 1-2 rozmiary mniejszych niz resztę, bo sie rozciagnie i staram sie ciasno przerabiać oczka,
2. w pierwszym rzędzie po ściągaczu, juz na drutach grubszych dobieram ok 10 oczek, jak wełna grubsza to mniej, cieńsza to więcej .

Ten rząd juz zaczynamy francuzem, lecimy nim 3 rzędy: z narzutami, przerabianie narzutów i jeszcze 1, narzuty przerobić jak oczka przekręcoene to nie bedzie dziurek.
3. Teraz bedzie jersej prawy, wychodzi ze prawy i robi sie prawy, z tym ze kazde oczko przerabia sie 2 razy, najpierw od przodu przerabić, nie sciagać z druta i jeszcze raz tylna nitke przerobić, w efekcie jest podwojona liczbę oczek, tak robić z prawej prawe z lewej lewe oczka przez 5 rzędów(około), nastepny rząd likwiduje sie połowę oczek, robiąc z 2 oczek 1
4. Znowu francuz, w pierwszym rzędzie francuza dodajemy oczka , ja dodawałam co 8 ale wyszło troche za szerokie, nastepny rzad przerabiasz narzuty przekrecone( nie za pierwsza nitke bo wtedy wychodzi dziurka, tylko za drugą, takie skrzyzne oczko wychodzi). W sumie znowu 3 rzedy francuza
5. znowu z 1 oczka robic 2, tak jak w punkcie 3
6.francuz 3 rzedy i dodajemy kilka oczek, powiedzmy co 15 oczko
- tu bedzie najszersze miejsce w berecie
7. marszczonka: z 1 -2 oczka, jersej, z 2-1oczko
8. francuz i tu gubimy oczka
co 10 przerabiasz 2 razem
9. marszczonka
10 francuz- dalej gubimy oczka, co 10 przerabisz 2 razem

Zakończenie
przerabiamy jersejem (bez marszczonki) z 5 rzedów i przerabiamy po 2, po 2 po 2 az zostanie z 10-12 oczek , które sciągamy nitka i zaszywamy, albo robimy antenkę:)
Jak jeszcze ktos skorzysta, prosze sie wpisac i pokazać:)))

Drobiazgi

Mój Najstarszy Paszczak znowu mnie rozwalił. Pamiętacie czapkę z wężem...przez chwile były blixniaki:)

Zrobiłam druga z first class Rozetti, jest niegryząca i fajna w robocie. Druga ma jad

Widać? z żółtej włóczki.
Ale jemu ciagle mało, tym razem mówi: mamo a masz białą włóczke? no mam. To zrób mu zęby....
Naoglada się tego wariata co gania po dzungli i łapie węże gołymi rękami i to sa efekty:))

czwartek, 4 listopada 2010

Skapciałam

Tak, jak w temacie.
Jesienia dostaję schizę na punkcie kapci, bo moje dzieci są recydywistami jesli idzie o noszenie a właściwie nie noszenie właśnie kapci. Kazda okazja jest dobra, żeby je zdjąc i rzucić najlepiej jeden w prawo drugi w lewo,zeby było je trudniej matce namierzyć.
A podłogi sa ogrzewane tylko w łaziencach, zresztą niezdrowo miec wszedzie podgrzewane podłogi, podobno, aczkolwiek jest to bardzo przyjemna sprawa. No to w tym roku juz mamy przygotowane skarpety wełniane, troszkie sie przyfilcowały w praniu ale nic to:) Wczoraj te skarpety były zdobione przez Paszczakównę i sprawdzane czy aby patent działa. To jest kot i słonko zeby nikt nie miał watpliwości, miał byc jeszcze motylek ale sie nie zmieścił:)



A tu jeszcze mamy kapcie, do ozdobienia są. Jak włascicielka wróci z przedszkola to cos ładnego namaluje. No i drugoplanowy bohater dzisiejszego posta- Abslatex-fajny wynalazek, kupiłam u p. Uli.


Kapcie jak widac zdązyły zgubić juz 1 kwiatek:) ale dzieki temu sa lepszym materiałem pogladowym


No i na koniec moja sliczna jesienna metasekwojka

A poza tym chyba mam niz intelektualny, nie idzie mi cós jedna robótka, juz prułam 2 razy plus raz synuś, nie mam siły do niej, idzie le-ża-ko-wać, az będę miała czas sie tym bawić, koniec kropka jak mawia Panna Paszczakówna.

sobota, 30 października 2010

Trzy kolory: czerwony

Ostatnia z trzech sióstr:)

Na Wiesi:)


Wzór w zbliżeniu

Parametry jak poprzednio, 1 nmotek Angory de lux kolor czerwono-malinowy, taka ciemna czerwień ale jeszcze nie bordo. Warunek był jeden: tylko nie strażacka czerwień, więc chyba się łapie. Druty 5,5 KP.
Wydaje mi się,że jasna włóczka najlepiej prezentuje ten wzór...

Teraz jedna moja wymarzona prywatna chusta do skończenia:) plus pare szyjogrzejków, ze 2 czapki, ze 2 chusty prezentowe.......a mnie się chce spać. Przesilenie mnie dopadło, czym się ratować?? Oczywiście dopalacze nie wchodzą w grę bom matka karmiąca:))

wtorek, 26 października 2010

Poweekendowo

Poweekendowo, bo Weekend mieliśmy przedłuzony ociupinkę. Byliśmy na Kielecczyźnie, dotlenilismy się na maxa, bo pogoda wyjatkowo dopisała. Migawki z pobytu poniżej.
A nieco wyżej nad poniżej:) poprawiona czapka z azteki.
Po raz pierwszy pokazywałam ja zaraz w pierwszych postach, zrobiłam za dużą i spadała mi ciągle na oczy. A że włóczka cud, miód i orzeszki szkoda żeby leżakowała. Więc... nowa Azteka:




Jeden motek.
Włóczka miękka, mięsista, raczej nie gryząca.
Czapka robiona 2 wzorami, 2 rozmiary drutów: ściągacz prawy lewy czwórkami, dalej 5 nawet 5,5, wzorem angielskim, czyli prawy lewy, tylko przy prawych wbijamy drut w oczko z rzędu niżej.
Jak widac starczyło na mini golfik.
W roli modela najstarszy Paszczak:)
A oto piękne jesienne okoliczności przyrody:))


Modrzew w całej krasie, mąz stwierdził że moja bereta jest koloru modrzewiowego:)

I ostatni bastion tego roku:)
zamek zbudowany przez Paszczaki, nadzór budowlany i kierownik budowy-tata:)

czwartek, 21 października 2010

Dużo i nic

Ten tydzień mija pod takim własnie hasłem, dużo roboty a nie ma własciwie co pokazać:)
Wydłużyłam Hani rękawki w swetrze Ruby, wydłuzyłam summita siostry, bo z 2 motków to troche krótkawy był. Teraz ma tak na oko ze 2,2m, blokuje sie a kota oczywista pilnuje. Zdjecia niet , bo juniorek spi w sypialni
No i zrobiłam dla Się beretę. Zainspirowala mnie na raverly Ripple by Wendy Bernard. Zmieniłam ściągacz, bo ona proponowała francuskim, na zwykły prawy lewy. Po szczegółowej analizie kilku zrealizowanych projektów, doszłam do tego, że to wzór z Citrona i tak tez zrobiłam:))
Tylko w dziwny sposób noszą te beretkę dziewczyny , które sobie ją zrobiły, jakoś w pół głowy ja zakładają, że włosy widać prawie wszystkie, a na plecach sie opiera dołem, hmmmm. Ja bardziej na czółko wolę:)
No, oto moja

jakby ja:), synie ma głowe 6 na 9:)







Włóczka Ideal z de bergere, kolor bananowy czy tez ajerkoniakowy, cos koło żółtego:))
prawie 2 motki, ale w tym bergere malusie moteczki maja, coś koło 120 m jeden. Ideal nie podgryza nic a nic, w przeciwienstwie do Limy. Ta troche drapie. Synus sygnalizował, że go wężyk podgryza lekko ale nie protestuje przy ubieraniu:))wąż to wąż